
Ciotka Franciszka Brody jest tego samego zdania, co politycy PiS. Jest przeciwna tak zwanej "ideologii LGBT". Uważa, że chłopak się pogubił.
Po słynnych już wypowiedziach prezydenta Dudy, który mówił, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia i porównał ją do bolszewizmu, głos zabrał Franciszek Broda, siostrzeniec Mateusza Morawieckiego. 17-latek jest synem Anny Morawieckiej, jednej z trzech sióstr premiera. Nie ukrywa swojej orientacji homoseksualnej. Kiedyś należał do młodzieżówki PiS, ale obecnie jest w szeregach młodzieżówki .Nowoczesnej. W TVN24 powiedział, że nie zgadza się, aby politycy dokonywali stygmatyzacji osób LGBT.
Nie chcę, by ktokolwiek mnie dyskryminował. Politycy PiS nie zdają sobie sprawy z tego, że to może doprowadzać do samobójstw. Dlatego znowu zaangażowałem się w politykę. Uważam, że nikt, kto dyskryminuje ludzi, nie powinien rządzić krajem - stwierdził.
"Super Express" zapytał Martę Morawiecką, co sądzi o poglądach swojego siostrzeńca. Niestety, ciotka Franka nie ma zbyt dobrej opinii na ten temat.
Myślę, że Franek się pogubił, żal mi go bardzo. Jest ofiarą świata płytkich i pustych haseł oraz pogoni za popularnością. Każdy człowiek bez wyjątku ma wielką godność, tak samo Franek. Natomiast LGBT to zgubna, nachalna ideologia i jestem jej przeciwnikiem. Choćby jednak nie wiem co, kocham Franka.
ZOBACZ: Maryla Rodowicz dogryzła premierowi Morawieckiemu. Ma żal o zbyt surowe obostrzenia
Na temat stanowiska Franciszka Brody wypowiedział się również poseł Ryszard Czarnecki. Uważa, że chłopak powinien wstrzymać się z tego typu wypowiedziami do końca kampanii prezydenckiej.
Uważam, że jest coś takiego jak rodzinna solidarność i w tym sensie pan Franciszek Broda zachował się nie w porządku wobec wuja Mateusza. Mógłby odnieść się do tego po wyborach prezydenckich, bo wie, w jakiej sytuacji jest jego wuj. Pan Franciszek mógłby pomilczeć jeszcze kilkanaście dni. Więzy rodzinne powinny być silniejsze niż kwestie natury ideologicznej - stwierdził w rozmowie z "SE".
Franek postanowił odpowiedzieć parlamentarzyście. Uważa, że trzeba stawać w obronie osób dyskryminowanych bez względu na koneksje rodzinne.
Panie Pośle. Owszem jest coś takiego jak rodzinna solidarność. Ale jest też obrona słabszych. Nie będę pozwalał na to aby Pańscy koledzy doprowadzili do sytuacji, takiej, iż ktoś popełni samobójstwo czy popadnie w głęboką depresję. Trzeba im dać nadzieję, trzeba im pokazać, że są ludźmi. Życzę Panu, aby Pan na swojej drodze nie usłyszał nigdy słów: Nie jesteś równy normalnym ludziom. Przykro mi, że Pan nie rozumie jak bardzo takie słowa mogą kogoś skrzywdzić. Robię to dla ludzi, nie dla siebie - napisał na Facebooku.
fot. Facebook.com/Franek Broda, YouTube.com/Fundacja PIH, Kancelaria Premiera
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie