
Znany z licznych zabiegów estetycznych mężczyzna długo nie chciał ujawnić informacji o tym, że ma synka. Zrobił to dopiero w czasie epidemii koronawirusa.
Michał Przybyłowicz, lub jak kto woli "Polski Ken znad Wisły", znany jest przede wszystkim z licznych zabiegów estetycznych (pierwszy zafundował sobie w wieku 21 lat!). Zabiegi te miały na celu upodobnienie 27-latka do jednej z najpopularniejszych lalek - chłopaka Barbie. I trzeba przyznać, że zadanie to udało się w stu procentach. Celebryta może kojarzyć się również z formatem stacji TTV "Dżentelmeni i wieśniacy" lub z programem ezoterycznym, w którym wciela się w postać wróżbity Michaela.
Sztuczne usta, kości policzkowe, wypełniona dolina łez… Co ciekawe Polski Ken twierdzi, że nigdy nie przechodził operacji plastycznych, chociaż korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Wygląd zawdzięcza diecie, ćwiczeniom i dobrym genom. Co prawda ma wstrzyknięty w twarz kwas hialuronowy, ale nie uważa tego zabiegu za coś nienaturalnego.
ZOBACZ: Kim naprawdę jest "polski Ken"?
Patrząc stereotypowo na takiego mężczyznę (tak, tak, wiemy, że nie ocenia się książki po okładce), prawdopodobnie nikomu nie przyszłoby do głowy, że poza swoim profilem na Instagramie i "telewizyjną karierą", zajmuje się także wychowywaniem 4-letniego synka.
Informacje o swoim rodzicielstwie Ken długo utrzymywał w tajemnicy. Dlaczego? Jak się okazuje ukrywał ten fakt ze względu na dobro swojego dziecka. Nie chciał bowiem, by mały Antek spotkał się z internetowym hejtem. Niemniej postanowił chyba zmienić swoją decyzję, ponieważ na Instagramie opublikował relację z dnia spędzonego z dzieckiem.
Wspólne zasypianie, rysowanie superbohaterów… wygląda na to, że chłopaki tworzą naprawdę zgrany i kochający się team.
4 lata temu urodził się mój Antek. Na początku stwierdziłem, że nie będę go pokazywał, aby chronić go przed hejtem i negatywnymi komentarzami, ale nie mogę ukrywać go przez całe życie. Mam nadzieję, że pokochacie go tak, jak ja go kocham – pisze Michał na Instastories.
Nie zdecydował się jednak na pokazanie twarzy chłopca. Przypomnijmy, że Ken nie jest jedynym celebrytą, który chroni prywatności swoich pociech. Do grona gwiazd, które strzegą wizerunku swoich maluchów należą się innymi Anna Lewandowska, Maja Bohosiewicz, Paulina Sykut-Jeżyna, Agnieszka Stankiewicz, Anna Dec czy Weronika Rosati.
fot. Instagram/michalprzybylowicz_ken, Facebook.com/Michał Przybyłowicz
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I bardzo dobrze. :) Relacje rodzinne to ważna rzecz. :)
dla Micha pozdrowienia z Tuliszkowa od klasy i znajomych