
Po tym, jak okazało się, że na okładce nowego numeru "Elle" jest żona Roberta Lewandowskiego, wybuchł skandal. Poszło o jej zdjęcie w połączeniu z hasłem "Siła kobiet", z którym wcześniej trenerka nie chciała się utożsamiać.
Afera z okładką magazynu "Elle", na którym figuruje Anna Lewandowska wraz z hasłem "Siła kobiet" zatacza coraz szersze kręgi. Trenerka jest powszechnie krytykowana za to, że promuje się strajkiem kobiet, chociaż nawet w nim nie uczestniczyła. Jednocześnie wypomina jej się, że na jednym z filmików pokazała się w kostiumie otyłej kobiety, co odebrano jako niesmaczny żart. Internautki piszą, że nie interesują ich bogate i uprzywilejowane żony piłkarzy, które podczas protestów nawoływały jedynie "żeby się nie kłócić".
Swoje zdanie wyraziła również Paulina Młynarska, jedna z najbardziej znanych feministek, która obecnie mieszka na Krecie. Dziennikarka odniosła się do sytuacji w Polsce i protestów kobiet, który ogarnęły cały kraj.
I tak, gdy w całej Polsce trwają protesty kobiet i dziewczyn przeciwko robieniu z tego kraju folwarku fanatyków, którzy nienawidzą kobiet. Kiedy rodzi się nowa tożsamość Polki, świadomej swoich praw, walecznej, nieustępliwej. Kiedy uczestniczki pokojowych protestów dostają od policji gazem i pałką, kiedy prujemy flaki i pióra, aby Polki wreszcie wybudziły się z hipnozy i zaczęły żyć tak, aby to życie naprawdę nadawało się do życia. Właśnie teraz, flagowy miesięcznik kobiecy, zrodzony z francuskiego feminizmu, uważa za stosowne dawać na okładkę Annę Lewandowską i dorzucać tytuł "Siła kobiet" - napisała.
Dostało się nie tylko niefrasobliwej trenerce, ale również magazynowi "Elle", który według Pauliny promuje zamożność i styl życia na wysokim poziomie, nie mający nic wspólnego z problemami kobiet w Polsce.
Dziękuję Anno, że jesteś całym sercem i zasięgami z Polkami, które ryzykują dziś zdrowie i karierę w obronie swoich praw na ulicach. Że stoisz z tymi, które są obrażane, opluwane, wywalane z pracy, nazywane kur*ami. Dziękuję Anno, że tak pięknie wspierasz swoim autorytetem, ochronę kobiet najbiedniejszych, które zapłacą najwyższą cenę za każdy z perwersyjnych pomysłów obecnej władzy. Dziękuję, Elle Polska, że tak świetnie wyczuwasz czym żyją Polki. A żyją, jak wiemy, dietą, ćwiczeniami z Anną Lewandowską , pięknymi strojami za kilka pensji i biżuterią Apartu. Na tym, zdaniem @ellepolska polega "siła kobiet" w 2020!
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Córka Pauliny Młynarskiej wzięła drugi ślub ze swoją partnerką: J***ć homofobię!
Paulina Młynarska przypomniała również sprawę z września, kiedy to po filmiku, na którym Anna Lewandowska tańczyła przebrana za otyłą kobietę, instagramerka Maja Staśko napisała, że takie żarty są równie śmieszne jak "żarty z gwałtu". Wówczas Lewandowska zagroziła dziewczynie prawnikiem.
Zaiste powiadam Wam, prawa kobiet w Polsce nie potrzebują wrogów w osobach Ziemkiewicza, biskupów ani Kaczyńskiego. Wystarczy prasa kobieca i jej redaktorki oraz bohaterki. Z małymi wyjątkami. Ach, zapomniałam podziękować, Anno, za to że tak wspaniałomyślnie odstąpiłaś od zawleczenia do sądu i skarżenia o grubą kasę @majakstasko , aktywistki feministycznej i autorki książki "Gwałt polski" , kiedy ośmieliła się skrytykować Twoje pląsy jako osoby z nadwagą. Jesteś kochana, że tak pięknie wspierasz kobiety! A i potrafisz na tym zarobić! Zuch dziewczyna!
Anna Lewandowska odpowiedziała na krytykę. Napisała na Instagramie, że wywiad w środku numeru nie ma nic wspólnego z okładką. Opowiada w nim o rodzinie i zupełnie innych wartościach, które wspiera. Nie mają one nic wspólnego z prawami kobiet. Jak myślicie, czy to dobre usprawiedliwienie?
fot. Instagram/annalewandowskahpba, ellepolska, mlynarskapaulina
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie