
Duży rozgłos zdobyła sprawa samochodów ciężarowych fundacji Pro Life, które jeździły po ulicach polskich miast. Widoczne na nich były napisy, które zrównywały homoseksualizm z pedofilią i fałszowały obraz edukacji seksualnej w polskich szkołach. Aby przechodnie zwrócili na przekaz większą uwagę, kierowcy nagłaśniali swoje hasła przez megafon.
Wiele osób sprzeciwiało się nachalnej propagandzie, blokując ciężarówkom drogę. Głośno było również o sprawie Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która została aresztowana za próbę dewastacji takiej ciężarówki. W związku z jej zatrzymaniem w Warszawie doszło do protestu, który w brutalny sposób spacyfikowała policja.
Jednym ze świadków przejazdu ciężarówki był Michał Piróg. Kierowca fundacji uwiecznił na opublikowanym w YouTubie nagraniu rozmowę z celebrytą, która miała miejsce tuż po tym, jak truck został zablokowany na ulicy przez postronny samochód. Michał Piróg starał się wyjaśnić aktywiście, że hasła wypisane na plandece samochodu są niezgodne z prawdą.
Ja panu powiem, jak wygląda edukacja seksualna. Ona nie została jeszcze wprowadzona, po pierwsze. Po drugie to jest nadużywanie do waszej jak gdyby walki z czymś, co nie istnieje – powiedział do kierowcy, który wręczył mu broszurkę fundacji na temat pedofilii.
W inny, prześmiewczy sposób, podszedł do sprawy ciężarówek anty-LGBT Krzysztof Gonciarz. Youtuber wynajął własną ciężarówkę, wypisał zabawne hasła i jeździł nią po mieście, żartując przez megafon.
On podszedł do tego trochę inaczej, tak powinno być, zwłaszcza ze względu na to, że w momencie, kiedy zgłaszały instytucje i ludzie prywatni te ciężarówki, że są przeszkadzające, straszące, straszące dzieci, bardzo ingerujące w komórkę miejską, sprzedające niewiarygodne i nieprawdziwe informacje - stwierdził Michał Piróg w rozmowie z Wideoportalem.
PRZECZYTAJ TEŻ: Córka Pauliny Młynarskiej wzięła drugi ślub ze swoją partnerką: J***ć homofobię!
Choreograf uważa, że w tej kwestii prawo jest niejednoznaczne. Dziś każdy może szerzyć tego typu treści dezinformacyjne. Takich propagandowych ciężarówek może pojawić się na ulicach polskich miast niezliczona ilość. Co gorsza, policja chroni tego typu akcje.
Tutaj ja też miałem dyskusję z policją, co by było, gdybym na drugi dzień wyjechał taką ciężarówką, mówiącą, że każdy policjant to złodziej i alfons, załóżmy. No to tu już by nie byli zadowoleni. Znalazłby się paragraf, właśnie tak. On podszedł w ten sposób, żeby to rozładować. Każdy ma sposoby, żeby zwalczać pewnego rodzaju rzeczy. Ja jestem chyba z takich mniej trochę pokojowych.
Jak uważacie, które podejście jest lepsze - prześmiewcze czy wyjaśnianie, że rozpowszechniane w ten sposób informacje mijają się z prawdą?
fot. screeny/YouTube.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie