
Piosenkarka często narzeka na niewielką emeryturę. Tym bardziej zaskakuje sytuacja, do jakiej doszło, kiedy płaciła za zakupy w sklepie. Internauci nie dowierzali, że za zwykłą bagietkę musiała zapłacić ponad tysiąc złotych. Maryla Rodowicz pośpieszyła z wyjaśnieniami.
Maryla Rodowicz słynie z tego, że często zwraca uwagę na swoją niską emeryturę. Tłumaczy, że w czasie PRL pozostawała niedoinformowana w zakresie opłacania składek ZUS. W związku z tym otrzymała niezwykle niskie świadczenia. Z tego powodu zamartwiała się, za co utrzyma swoją okazałą willę w Konstancinie. Wysokość opłat za sam ponad stuletni dom to niebagatelna kwota.
Z tym większym zaskoczeniem internauci przyjęli relację artystki z zakupów w sklepie spożywczym. Podczas płatności przy kasie doszło do incydentu związanego z ilością gotówki, jaką Maryla w tamtej chwili dysponowała. Całą aferę opisała na Facebooku.
Pojechałam dzisiaj do sklepu, żeby kupić wędzone żeberka. Pomyślałam zimno, to ugotuję sobie kapuśniak na żeberkach. Żeberek nie było, to kupiłam chociaż wędzony boczek. Obok była cukiernia, to ciasteczko, a potem pojechałam do Carrefoura, żeby sobie kupić chrupiącą bagietkę. A w Carrefourze to i to i tamto i do kasy. Pani pyta... kartą, jak zwykle? Ja na to... a nie gotówką. (Taka byłam z siebie zadowolona, że mam gotówkę). Pani mówi... 1254 zł - relacjonowała.
Następnie sprawa przybrała niespodziewany obrót. Kliencie w kolejce byli zaskoczeni tym, co się działo.
Otwieram portfel, myślę, chyba przesadziłam, nie mam chyba takiej gotówki. I od razu druga myśl... kartę zostawiłam w innej torebce. No fajnie. Ale obciach, kolejka do kasy coraz dłuższa. Pani mówi... niech pani daje tę kasę, będziemy liczyć. Liczymy, liczymy i wiecie co? Miałam dokładnie 1254 zł. Jakieś czary? Co myślicie? - zapytała fanów.
Na odpowiedź nie czekała długo. Jedna z internautek wykazała zdziwienie faktem, że zwykła bagietka kosztowała tak dużo.
Marylka, moje bagietki też tak drogo wychodzą... magia... pozdrawiam...
Na te słowa gwiazda pospieszyła z wyjaśnieniem. Okazało się, że zrobiła znacznie większe zakupy, dzięki którym przyrządzi urodzinową ucztę dla rodziny oraz przyjaciół.
Nie napisałam, że musiałam kupić jeszcze mięso na gołąbki, polędwicę na kołduny, sery, łososia wędzonego, mam w piątek urodziny i małą imprezkę – zdradziła.
ZOBACZ: Ksiądz zakochał się w Maryli Rodowicz? "Zrzuca sutannę i przyjeżdża..."
Jeden z fanów piosenkarki w ironicznym tonie nawiązał do narzekań Maryli na niewielką emeryturę.
Myślimy, że rachunek w Carrefour 1254 zł to taka codzienność emerytki skarżącej się niedawno na niskie świadczenia... - napisał.
Emerytka ma w piątek urodziny i dzieci przy stole - wyjaśniła piosenkarka.
Dla usprawiedliwienia artystki, trzeba przyznać, że wielu klientów ulega chwili i wybierając się do sklepu po jeden czy dwa produkty, wychodzi ze znacznie bardziej wypakowaną produktami torbą.
fot. KAPiF, Instagram/mary_la_la
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie