
Dziennikarka jest zszokowana śmiercią kobiety w ciąży, w przypadku której lekarze czekali aż jej płód obumrze. Czy taki ma być nasz kraj dla jej córki i innych młodych kobiet?
W całej Polsce dochodzi do protestów pod hasłem #anijednejwięcej w związku ze śmiercią 30-letniej kobiety, będącej w 22 tygodniu ciąży. Kobieta została przewieziona do szpitala w Pszczynie z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. Tam lekarze czekali aż płód obumrze, a dopiero potem mieli zamiar ratować kobietę, która w tym czasie w wyniku wstrząsu septycznego zmarła. Zwłoka ze strony lekarzy miała być związana z wyrokiem Trybunały Konstytucyjnego sprzed roku, który dotychczasowe przepisy antyaborcyjne uznał za niezgodne z konstytucją. Lekarze mogliby więc ponieść karę za usunięcie żywego płodu.
Rodzina zmarłej wystosowała oświadczenie, w którym potwierdzono wcześniejsze doniesienia medialne:
Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji.
Zdarzenie poruszyło wiele osób, również gwiazd. Martyna Wojciechowska napisała na Instagramie o zmarłej:
Miała 30 lat, męża i małą córeczkę, którą osierociła. JEJ SERCE TEŻ BIŁO. Zakaz aborcji nie dotyczy tylko kobiet, które nie chcą donosić ciąży, ale też tych, które o dziecku marzą, ale kontynuacja ciąży oznacza dla nich zagrożenie życia lub śmierć. Tak było w tym przypadku.
Córka podróżniczki, Marysia, ma obecnie 13 lat. Jej mama mocno obawia się o jej przyszłość w kraju, w którym obowiązują tak bezwzględne przepisy w większym stopniu chroniące płód, zaś w zdecydowanie mniejszym zdrowie i życie kobiety.
Boję się o przyszłość nas, wszystkich kobiet w tym kraju, o przyszłość mojej córki, kiedy zdecyduje się na założenie rodziny… Co jeszcze musi się stać żebyśmy oprzytomnieli i zatrzymali to szaleństwo?! - napisała z niepokojem.
Tymczasem niedługo do Sejmu ma trafić projekt ustawy, który w jeszcze większym stopniu zaostrzy przepisy antyaborcyjne. Dotyczyć będzie ciąży pochodzącej z gwałtu. Jeżeli kobieta zdecyduje się na jej usunięcie, będzie odpowiadała karnie. Wówczas może trafić do więzienia nawet na 25 lat, a nawet otrzymać dożywocie.
fot. Instagram/martyna.world
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie