
Jeden ze znanych braci bliźniaków nie ukrywa, że po latach wrócił na łono Kościoła. Podczas mszy na Jasnej Górze przeżył nawrócenie. Również jego żona stała się głęboko wierząca.
Niewiele osób wie o tym, że Marcin Mroczek, jego brat bliźniak Rafał oraz ich siostra Agata zostali wychowani w religijnej rodzinie kultywującej tradycyjne, katolickie wartości. Bracia jednak zapomnieli o religijnych zasadach wyznawanych w ich rodzinie, kiedy zaczęli grać w serialu "M jak miłość". Wówczas wiarę zastąpiła świeżo zdobyta popularność, pieniądze i warszawskie atrakcje.
Marcin zajęty był robieniem kariery. Studiował wraz z bratem na Politechnice Warszawskiej. To był wówczas dla niego priorytet.
Kościół zaczął schodzić na drugi plan. Niedziela była dniem, w którym mogłem nadrobić zaległości z uczelni, przysiąść do projektów oraz nauki do kolokwiów. I tak pomału zapominałem o tym, co jest w tym dniu najważniejsze, coraz rzadziej uczestniczyłem w mszach świętych - wyznał w rozmowie z tygodnikiem "Dobry Tydzień".
Jednak cały czas brakowało mu czegoś więcej życiu. Czuł, że potrzebuje prawdziwych wartości odmiennych od tych reprezentowanych przez świat ówczesnych celebrytów. Nie potrafił sobie z tym poradzić. Kiedy doznał miłosnego zawodu, brat poradził mu, aby udał się z pielgrzymką na Jasną Górę. Podczas mszy doznał olśnienia.
Zacząłem czuć, że wiara, którą przekazali mi rodzice, to nie jest coś pustego, że Bóg naprawdę istnieje i mnie kocha - wyznał.
ZOBACZ: Rafał Mroczek o niełatwych relacjach z bratem: Dochodzi między nami do starć
Niedługo potem poznał Marlenę Muranowicz, z którą w 2013 roku wziął ślub. W 2016 roku urodził się ich pierwszy syn Ignacy, zaś rok później drugi - Kacper. Żona aktora, która jest modelką, również wróciła na łono Kościoła katolickiego.
Każdego dnia dziękujemy Bogu za to, że możemy razem chodzić do kościoła, cieszyć się naszą wiarą i nie kłócić się o to - zapewnił Marcin.
Obu synów z dumą wychowują zgodnie z wiarą katolicką.
fot. Instagram/mroczek_marcin, pexels.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie