
To była nagła decyzja. Prezenterka i dziennikarz TVP w ekspresowym tempie postanowili się pobrać. Wybrali niecodzienną lokalizację - helską plażę. Przedstawiamy kulisy tej nietypowej uroczystości.
Małgorzata Opczowska jest dziennikarką TVP, która obecnie wraz z Robertem El Gendy prowadzi "Pytanie na śniadanie". W tej roli zastąpiła Tamarę Gonzalez Pereę. W czerwcu znienacka pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym. Okazało się, że jej narzeczonym był kolega z pracy - Jacek Łęski, prowadzący obecnie program "Alarm" na antenie TVP1.
Jak oboje przyznali w rozmowie z Wideoportalem, postanowili wyprawić ślub w tempie błyskawicznym. Wybrali datę 21 sierpnia i miejsce - plaża na Helu. Tam właśnie mieli spędzać wakacyjny urlop.
Ślub roku zorganizowany w tempie absolutnie szaleńczo-ekspresowym. Oświadczyny były spontaniczne mojego męża pod koniec czerwca. A tutaj w zasadzie końcówka sierpnia i już jest po ślubie. Czasu było bardzo niewiele. I tak naprawdę na początku nie planowaliśmy, żeby to już tak było, ale 21 sierpnia to jest rocznica ślubu moich rodziców. To jest sobota, mieliśmy być nad morzem, bo planowaliśmy urlop. A ponieważ kiedyś widzieliśmy ślub nad morzem, to jakoś nam się tak spodobało i chyba gdzieś w połowie lipca zaczęliśmy dopiero szukać miejsca. Była jedna przymiarka sukni ślubnej, była jedna godzina "pierwszego tańca". Na tydzień wcześniej znaleźliśmy panią, która zajęła się dekoracją i całą ceremonią, dokładnie w poniedziałek przed tą sobotą. I wszystko się poukładało - opowiadała Małgorzata.
ZOBACZ: Niepublikowane zdjęcia ze ślubu Królikowskiego i Opozdy. Ujawniamy szczegóły uroczystości
Zdecydowali się na kameralną uroczystość, na którą zaprosili jedynie najbliższą rodzinę oraz przyjaciół, z którymi czuli się świetnie. Nie mogło zabraknąć ich dzieci z poprzednich małżeństw. Był 7-letni Maks, syn Małgosi. Zabrakło natomiast taty dziennikarki, który zmarł kilka miesięcy temu.
Obecny był Maks, który poprowadził mnie do ślubu, zastąpił mojego tatę, bo ja zawsze chciałam, żeby to tata odprowadzał mnie i oddawał w ręce przyszłego męża. Taty z nami nie ma, ale wiem, że czuwa nad nami i chyba pogodę nam załatwił, bo była przepiękna. Rozwiało na Helu absolutnie wszystko i świeciło nam słońce. Maks spisał się jak należy, bardzo to przeżywał. Nie mógł się doczekać. Bardzo się cieszymy, że był tam z nami.
Podczas krótkiego, dwutygodniowego "miodowego miesiąca" zastanawiali się nad pomysłem na program telewizyjny o tematyce "ludzko-lifestylowej", który mogliby razem poprowadzić. Mają już za sobą doświadczenia związane ze wspólną pracą i szukają obecnie możliwości w TVP, aby swój pomysł wcielić w życie.
fot. Instagram/opczowska_malgorzata
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A on był jeszcze kawalerem??? Hmmm......????