
Julia Wróblewska podjęła decyzję o wyjeździe za granicę. Przeszkadza jej to co obecnie dzieje się w naszym kraju. Chce zacząć żyć na swoich własnych zasadach.
Julia Wróblewska zaczęła karierę aktorską jako kilkuletnia dziewczynka. Po roli małej Michaliny w "Tylko mnie kochaj" została uznana za cudowne dziecko filmu. Już jako nastolatka zaistniała w kilku produkcjach serialowych z "M jak miłość" na czele.
Jakiś czas temu przyznała, że stres związany z karierą w bardzo wczesnym wieku oraz rozwodem rodziców odcisnął się na jej psychice. Z tego powodu przez dłuższy czas uczęszczała na seanse psychoterapeutyczne. W wywiadzie dla Wideoportalu wyjawiła, że kiedy jako 6-latka zagrała swoją pierwszą rolę, wypuszczono ją na głęboką wodę i pozostawiono samą sobie. Przez lata przeżywała kryzys tożsamości - trudno jej było odróżnić filmową fikcję od realnego życia. Drugim powodem decyzji o podjęciu terapii był rozwód jej rodziców. Sesje przyniosły zadowalający efekt, dzięki któremu nauczyła się podejmować decyzje sama za siebie.
ZOBACZ: Jak wygląda psychoterapia Julii Wróblewskiej?
Julia zdaje sobie sprawę, że aktorstwo to zawód niepewny. Dziś jest się na topie, zaś jutro telefon z propozycjami przestaje dzwonić i wypada się z rynku. Obecna, pandemiczna sytuacja nie wróży dobrze adeptom sztuk artystycznych. W związku z tym postanowiła studiować zupełnie inną dziedzinę niż aktorstwo. Kocha kulturę hiszpańską, więc zdawała na iberystykę. W przyszłości planuje uczyć języka hiszpańskiego, tłumaczyć teksty lub zostać przewodnikiem wycieczek. Zamierzała na stałe wyjechać do Hiszpanii.
Ostatnio podjęła ostateczną decyzję o przeprowadzce za granicę. Uważa, że sytuacja w naszym kraju zmierza w niedobrą stronę. Nie podoba jej się, że jedni Polacy narzucają drugim swoje poglądy religijne. Poza tym krytykuje sytuacje, kiedy zdarza się, że niektóre osoby zupełnie się nie wysilając, dzięki programowi 500 plus otrzymują więcej pieniędzy niż ludzie ciężko pracujący.
Mentalność ludzi... To nie moja bajka. Nie chcę żyć w państwie pełnym nienawiści, w państwie, w którym religia dyktuje prawo (jestem agnostyczką, nie katoliczką i większość ludzi się rzuca i próbuje mnie namawiać i sprowadzać na "dobrą drogę") i w którym niektórzy bezrobotni dostają więcej pieniędzy niż ludzie na etacie - napisała na Instagramie.
Julia Wróblewska obecnie nie myśli już o przeprowadzce na Półwysep Iberyjski. Zastanawia się nad innym miejscem, w którym uwije sobie gniazdko.
Decyzję podjęłam dawno temu. To jest kwestia czasu, bo muszę skończyć studia. Miejsca konkretnie jeszcze nie mam. Miała to być Hiszpania, ale trochę się to pozmieniało. Szukam teraz miejsca - wyjawiła w rozmowie z Plejadą.
Jak myślicie, czy to dobra decyzja, aby w obecnej, niełatwej sytuacji na świecie decydować się na przeprowadzkę za granicę?
fot. Instagram/juleczkaaa_jula
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie