
Aktorka w szczerej rozmowie zdradziła, jaka naprawdę jest dla niej teściowa Katarzyna Dowbor. Przyznała również, że jej podejście do życia i rodziny ukształtowały dramatyczne wydarzenia z dzieciństwa i młodości.
Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor poznali się 17 lat temu na planie serialu "M jak miłość". Młody dziennikarz pojechał przeprowadzić wywiad z aktorką, o której praktycznie nic nie wiedział. Dopiero podczas rozmowy okazało się, że oboje pochodzą z Torunia i mają wiele wspólnych cech. Oboje byli wówczas na etapie zamykania swoich ówczesnych związków i bardzo szybko zamieszkali razem. Dziś mają dwie córeczki, ale ślub wzięli dopiero sześć lat temu, w 2014 roku.
Joanna Koroniewska od początku wiedziała, że będzie musiała borykać się z pytaniami dziennikarzy na temat swojej teściowej - Katarzyny Dowbor. Czy znana dziennikarka podlega stereotypowi teściowej, która nieustannie wtrąca się do małżeństwa syna i żyje na bakier z synową? Okazuje się, że w przypadku małżeństwa Dowborów prawda jest zgoła odmienna.
Jeżeli chodzi o moją teściową, to myślę sobie, że jest jedna zasadnicza sprawa. Moja teściowa jest sama sobie sterem, żaglem i okrętem. I chyba, gdyby miała się tak wtrącać do mojego życia to byłabym bardziej nieszczęśliwa niż teraz, kiedy tak nie jest. Nie mogę powiedzieć, że ja mam złe relacje. Ona uwielbia wnętrzarstwo (Joanna Koroniewska gra w spektaklu "A to mi rybka" architektkę wnętrz - przyp. red.). Jeżeli chodzi o mnie to ja nie mogę narzekać, bo ja mam to, czego chcę, czyli taką sytuację, w której ja sama jestem sterem, żaglem i okrętem.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Katarzyna Dowbor przeprowadzi się do domu starców? Nie chce obciążać dzieci
Aktorka jest indywidualistką i ceni sobie swoją niezależność. Jej osobowość ukształtowała trudna przeszłość. Gdy miała dwa lata, jej ojciec opuścił rodzinę i wyjechał do Niemiec. Nie utrzymuje z córką kontaktu do dziś. Natomiast, gdy późniejsza gwiazda "M jak miłość" kończyła studia, jej mama zmarła na raka. Od tej chwili musiała radzić sobie sama.
Prawda jest taka, że ja w wieku 22 lat zostałam sama. Nie mam mamy, nie miałam rodzeństwa i nie wychowałam się z ojcem. Ja po prostu jestem zwierzęciem, które musiało się nauczyć po prostu żyć i musiało się nauczyć funkcjonować. Ta moja siła i ta pewność siebie to nie jest tak, że ja ją miałam cały czas. Ja ją musiałam mieć w życiu, bo w którymś momencie nikt by mi nie pomógł, gdybym sama była dostatecznie silna.
W wychowaniu córek Joanna Koroniewska liczy przede wszystkim na siebie. Babcia Kasia zajęta jest pracą dziennikarską - to jest jej żywioł. Natomiast Joanna i Maciej prowadzą niezwykle intensywne życie rodzinnie, momentami przypominające funkcjonowanie firmy, ale o tym wkrótce w drugiej części wywiadu.
fot. Instagram/joannakoroniewska
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie