
Motocyklista potrącony przez aktora złożył szczegółowe zeznania. Wynika z nich, że po tym, jak Jerzy Stuhr próbował uciekać z miejsca wypadku, twierdził, że poszkodowany udaje i utrudniał badanie alkomatem.
"Fakt" dotarł do zeznań motocyklisty potrąconego przez pijanego Jerzego Stuhra. Sławomir G., który stał się ofiarą aktora, przyznał, że łatwo może udowodnić, iż mówi prawdę, ponieważ całe zdarzenie zarejestrował kamerką zamocowaną na kasku. Dorabia, rozwożąc dania cateringowe i właśnie wówczas jechał po towar.
Dokładnie pamięta moment, kiedy został potrącony przez aktora, który kierował czarnym lexusem.
Kończąc manewr skrętu, zauważyłem po swojej stronie czarny obiekt - pojazd. To były ułamki sekund, kiedy poczułem uderzenie na moim ciele - opowiadał.
Aktor jakby nigdy nic pojechał dalej, więc motocyklista ruszył za nim w pościg. W trakcie jazdy zaczął czuć się źle.
Kiedy próbowałem kontynuować jazdę, trzymając kierownicę także lewą ręką, w pewnym momencie odczułem ogromny ból, jakby ktoś mi wbił w rękę ogromną igłę, jak długopis, coś mi w ręce strzeliło.
Zdołał jednak dogonić aktora. Rzucił do niego przez otwartą szybę w pojeździe: "co ty jesteś pierd***, potrąciłeś mnie i uciekasz?". Aktor miał odpowiedzieć: "niemożliwe". Kiedy Sławomir G. powiedział, że wszystko ma nagrane, aktor zażądał, aby pokazał mu swoje obrażenia. Motocyklista stwierdził, że pokaże w obecności policji. Wówczas Stuhr zaczął uciekać swoim autem.
Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo. Sytuacja pozwoliła mi na ponowne zejście z motocykla i dzięki temu mogłem go powstrzymać przed ucieczką, używając na początku słów "bandyto, przestań uciekać".
ZOBACZ: Jerzy Stuhr wyjeżdża z Polski i zapewnia: Nic nikomu nie zrobiłem!
Wówczas rozpoznał, że za kierownicą samochodu siedzi znany aktor. Stuhr miał przestać próbować uciekać dopiero, kiedy pojawił się patrol policji.
Schował coś, co miał zainstalowane w okolicach lusterka wstecznego, domyślam się, że to był wideorejestrator. Zwijałem się w kłębuszek (z bólu - przyp. red.).
Po motocykl przyjechał znajomy Dariusza G., zaś ofiara aktora została zabrana karetką do szpitala na prześwietlenie. Mężczyźnie założono temblak. Jego znajomy relacjonował później, że Jerzy Stuhr twierdził, że motocyklista udaje. Aktor miał utrudniać badanie alkomatem. W wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu, co oznacza, że mógł wypić nawet dwie butelki wina. Aktorowi grozi kara kilku lat więzienia.
fot. Instagram/faktytvn, alfatronik_sklep_szpiegowski, nextopl
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie