
Scenarzystka jest zaskoczona uzasadnieniem złagodzenia wyroku dla Beaty Kozidrak. Uważa, że piosenkarka nie należy do wielkich postaci polskiej kultury, którzy przynieśli chlubę naszemu krajowi. Niższy wyrok względu na "dorobek artystyczny i zasługi dla muzyki" uważa za niewłaściwy.
Sprawa pijackiej jazdy Beaty Kozidrak po ulicach Warszawy trwa od ośmiu miesięcy. We wtorek 4 maja słynna piosenkarka zamiast świętować swoje 62 urodziny, zasiadła na sądowej sali. Skruszona gwiazda postanowiła wytłumaczyć swoje zachowanie i ponownie przeprosić swoich wielbicieli:
Przepraszam fanów, dla których moje teksty były ważne. Trzy pokolenia słuchaczy, dla których moja twórczość była ważna w życiu. Przez 40 lat byłam wzorem mamy, artystki. Moje życie jest związane z wielkim stresem i tych emocji w ostatnich miesiącach było bardzo dużo, choć to żadne usprawiedliwienie - przyznała.
Następnie usłyszała wyrok, który wielu obserwatorów uznało za wyjątkowo łagodny. Otrzymała karę grzywny w wysokości 50 tysięcy złotych oraz dodatkowo nakaz wpłaty 20 tysięcy złotych na fundusz postpenitencjarny. Ponadto nie będzie mogła prowadzić żadnych pojazdów przez pięć lat.
Sąd wziął pod uwagę następujący stan rzeczy: wokalistka przeprosiła za swoje zachowanie i jest osobą dotąd niekaraną. Ale to nie wszystko. Wiele osób zaskoczyło poniższe uzasadnienie, na podstawie którego kara została złagodzona:
Jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę jej dotychczasowy uregulowany tryb życia, w tym niekwestionowany dorobek artystyczny oskarżonej, jej zasługi dla polskiej muzyki i kultury - przeczytała w uzasadnieniu sędzia Agata Pomiatowska.
ZOBACZ: Beata Kozidrak usłyszała wyrok. Tłumaczyła przed sądem: Przez 40 lat byłam wzorem!
Takim uzasadnieniem zaskoczona jest Ilona Łepkowska. Scenarzystka "M jak miłość" uważa, że Beata Kozidrak została potraktowana w sposób przesadnie szczególny, jakby jej zasługi dla polskiej kultury były niemalże na poziomie wieszczów narodowych, laureatów Nagrody Nobla lub Oscara.
Nie wydaje mi się, żeby argument, że ktoś jest zasłużony dla kultury, mógł być okolicznością łagodzącą wyrok. A pani Beata Kozidrak to zresztą nie Herbert, Miłosz, nie Andrzej Wajda. Podaję przykłady osób nieżyjących, ale i wśród żyjących jest wielu prawdziwie wybitnych twórców - stwierdziła zdumiona scenarzystka w rozmowie z "Faktem".
Zauważyła przy tym, że osoby na świeczniku powinny świecić przykładem, Beata Kozidrak do nich się nie zalicza.
Każdy człowiek w obliczu prawa powinien być traktowany tak samo, a jeśli już używamy tego argumentu, to może wobec ludzi rozsławiających Polskę na świecie. Choć z drugiej strony tacy ludzie szczególnie powinni dawać dobry przykład - powiedziała.
Prokuratura uważa, że kara dla Beaty Kozidrak jest zbyt łagodna, dlatego złoży odwołanie od wyroku.
fot. Instagram/beatakozidrak, YouTube.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oczywiście neguje zachowanie P. Kozidrak, ale proszę nie przytaczać mi przykładów pt. Miłosz, Wajda. Dialogi Pani Miłosz wyraźnie wskazują, jakie miała "cudowne życie ". Nie znamy szczegółow I nie nam oceniać. Natomiast epokę romantyzmu i pozytywizmu też bym brała w cudzysłowów, wszakże morfinista, bolący globus i wieczne przesiadywanie w pobliskich barach też było oprawinow w alkohol. I tyle w temacie.