
Życie Edyty Górniak nie należało do najłatwiejszych. W przeszłości przeżyła wiele traumatycznych chwil. Szczególnie niemiło wspomina święta Bożego Narodzenia, podczas których zostawił ją ówczesny partner, zaś ona sama została "bez niczego", nie mając nawet co jeść.
Edyta Górniak coraz częściej wspomina dawne czasy, kiedy przeżywała najbardziej dramatyczne chwile w swoim życiu. Mówi o stratach finansowych oraz o tym, że wielokrotnie przeżyła miłosny zawód. Niezwykle traumatyczne okazało się dla divy rozstanie z mężem, Dariuszem Krupą. Nie ukrywa, że została wówczas bez grosza przy duszy, ponieważ wszystkie pieniądze szły na konto byłego małżonka.
Od momentu rozwodu, to było 14, 15 lat temu, zaczęłam od pierwszej złotówki. Na początek pożyczałam pieniądze. Mąż mi zabrał wszystkie pieniądze, wszystkie. Pierwsze pieniądze zarobiłam w Opolu, po pół roku, a w tym czasie robiłam program "Jak Oni śpiewają" i wszystkie pieniądze szły na konto, do którego nie miałam dostępu - wyznała w rozmowie z Pomponikiem.
Teraz z kolei w ramach promocji nowej, świątecznej płyty "My Favourite Winter" udzieliła wywiadu RMF Classic. Opowiedziała o niezwykle traumatycznym Bożym Narodzeniu z przeszłości, kiedy opuścił ją partner, zaś ona sama została "bez niczego".
Święta nie zawsze są łatwe. Nie zawsze były łatwe. Myślę, że każdy z nas ma na swoim koncie święta, które niemiło wspomina. Czasami przychodzi taki czas, że niektórzy z nas zostają sami na święta. Przeżyłam kilka razy takie święta, kiedy byłam po prostu sama. Zupełnie sama. Ten pierwszy raz był dla mnie kompletnie szokujący. Każdy kolejny już taki nie był, ale pamiętam ten pierwszy. Byłam w relacji i mój ówczesny partner powiedział, że idzie do rodziny, do mamy, babci i do kościoła, a później wróci. Niestety nie wrócił. Nie odbierał telefonów. Zostałam sama. Pamiętam, że z tego stresu, że jestem sama, nie mam jedzenia, zrobiłam sobie kisiel. Został mi tylko kisiel w kubku - wspominała.
SPRAWDŹ: Edyta Górniak szczerze o Świętach: Nigdy nie zrobiłam żadnej potrawy
To było niemiłe, lecz ważne dla artystki doświadczenie. Dzięki temu bardziej docenia relacje z ludźmi, których spotyka na swojej drodze.
Mieszkałam wtedy w bloku na Ursynowie, więc czułam wszystkie zapachy. Całe mieszkania pachniały pieczonym ciastem, po prostu wszystkim. Wspominam to teraz z uśmiechem, bo to było naprawdę bardzo dawno temu. To były te pierwsze smutne święta. Miałam wtedy z 20 parę lat. To było dla mnie szokujące, że zostałam sama, naprawdę bez niczego, ale teraz mogę z doświadczenia powiedzieć, że warto przeżyć coś takiego. Wtedy każde spotkanie z drugim człowiekiem nabiera innej mocy - zapewniła.
fot. YouTube.com, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak nic w domu nie zrobiła to facet uciekł do mamusi - i słusznie. Pozostał kisiel na święta.
Nie wiem po co ten hejt, nie podoba sie, to nie czytajcie, a jak czytacie to ze zrozumieniem Opowiedzcie szczerze cos o sobie.... ale tutaj trzeba wykazac sie odwaga, a tego chyba brak...
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Po co.pisać takie historie rodzinne.Każda chatka to zagadka.Mnie też zostawił dzień przed Świętami bez kasy ,z pustą lodówką i małym dzieckiem, włosów z głowy sobie nie rwałam ,kasę pożyczyłam i Święta dziecku zrobiłam.Wprawdzie jak dziecko usnęło to przepłakałam pół nocy.I nie robię z tego tragedii życiowej.
Po co.pisać takie historie rodzinne.Każda chatka to zagadka.Mnie też zostawił dzień przed Świętami bez kasy ,z pustą lodówką i małym dzieckiem, włosów z głowy sobie nie rwałam ,kasę pożyczyłam i Święta dziecku zrobiłam.Wprawdzie jak dziecko usnęło to przepłakałam pół nocy.I nie robię z tego tragedii życiowej.
Po co.pisać takie historie rodzinne.Każda chatka to zagadka.Mnie też zostawił dzień przed Świętami bez kasy ,z pustą lodówką i małym dzieckiem, włosów z głowy sobie nie rwałam ,kasę pożyczyłam i Święta dziecku zrobiłam.Wprawdzie jak dziecko usnęło to przepłakałam pół nocy.I nie robię z tego tragedii życiowej.
Jestem zdziwiona, że nikt z sąsiadów z tych pachnących ciastem mieszkań nie zaprosił p. Edyty na kolację wigilijną, zwłaszcza gdy stawia się dodatkowe nakrycie.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
To co z niej była za gospodyni jak nie szykowała na święta jedzonko. Dobrze chłop zrobił że sobie poszedł. Tylko dziecko powinien zabrać.
Tal biedna...bez jedzenia...to do kosciola prosic...patologia
Co za bzdety Edyta biedna ??..chcielibysciebscie być tacy biedni.....
Co za stara sucha flądra
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.