
Jak się spodziewano, Dominika Chorosińska odeszła ze stanowiska ministerialnego z całym rządem Mateusza Morawieckiego zaledwie po dwóch tygodniach urzędowania. Nowa wiceministra ze zgrozą odkryła, że Chorosińska w tym krótkim czasie zdołała wydać ogromną kwotę z budżetu państwa. Mocno skrytykowała jej wydatki.
Wybór Dominiki Chorosińskiej jako ministry kultury i dziedzictwa narodowego w dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego okazał się ogromnym zaskoczeniem i spotkał się z dużym niedowierzaniem środowiska filmowego. Aktorka "M jak miłość" wcześniej znana była głównie z kontrowersji związanymi z jej małżeństwem, a także braku wiedzy na temat liczby posłów zasiadających w Sejmie.
Kto jednak sądził, że w ciągu 14 dni nie zdoła podjąć żadnych istotnych decyzji, ten był w błędzie. Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która objęła funkcję nowej wiceministry kultury sprawdziła wydatki powzięte przez Dominikę Chorosińską. Okazało się, że była gwiazda TVP wydała z kasy państwowej około 500 milionów złotych.
Pierwszego dnia od razu sprawdziłam, jakie decyzje zostały wydane od 15 października do 12 grudnia po wyborach, ale również przez dwutygodniową ministrę Dominikę Chorosińską. Zapadło około 130 najróżniejszych decyzji. Jedne dobre, drugie niedobre. Myślę, że kasa z tego, co pamiętam, to było około 500 mln zł. na wszystkie te decyzje - przekazała w rozmowie z TVN24.
Joanna Scheuring-Wielgus nie widzi logiki w przeznaczaniu publicznych pieniędzy przez Dominikę Chorosińską na rozmaite instytucje.
ZOBACZ: Dominika Chorosińska otrzyma pokaźną odprawę. To kwota za jej "ministrowanie"
Nie wiadomo, dlaczego one zostały wydane, nie wiadomo dlaczego ta instytucja albo ta dostała pieniądze, bo to wszystko było bez ładu i składu. I tutaj zastanawiamy się jeszcze nad tym, dlatego że te pieniądze w danych instytucjach, które podlegają ministerstwu, one i tak będą nam potrzebne na różne działania. Niekoniecznie na te, na które Gliński sobie wymyślił czy pani Chorosińska, że będą wydawane.
Działania dwutygodniowej ministry skrytykowała w niezwykle ostry sposób.
Według mnie były one wydawane w sposób niegospodarny, bezsensowny czasami na organizacje, które nigdy nie powinny dostać finansowania - zapewniła.
fot. Instagram, KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego wszyscy rozliczają innych a nikt nie rozliczy sam siebie i nie ogłosi ile, po co, na co i kto dał zgodę na takie wydatki to dopiero wtedy wyborcy będą mieli dokładne dane a nie tylko oszczerstwa na innych a sami jesteśmy krystalicznie BRUDNI