
Zwyciężyła w sprawie sądowej przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Sąd zawyrokował, że piosenkarka niesłusznie została ukarana za obrazę uczuć religijnych. W ten sposób złamano prawo do wolności wyrażania opinii. Polska ma zapłacić artystce 10 tysięcy euro.
W 2009 roku Doda udzieliła wywiadu "Dziennikowi". Piosenkarka, mówiąc o treściach zawartych w Biblii stwierdziła, że "ciężko jej wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość". Jak przykład podała, że nie ma tam mowy o dinozaurach. Zapytana, czy "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", odpowiedziała:
Wierzę w to, co jest. W to, co przyniosła nam nasza matka Ziemia podczas wykopalisk, są na to dowody. Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś tam napruty winem i palący jakieś zioła.
Dodała, że chodzi jej o "tych wszystkich gości, co spisali te wszystkie niesamowite historie". Negatywnym skutkiem wywiadu był wprowadzony za kadencji Jacka Kurskiego zakaz wstępu dla piosenkarki do TVP. Została też zgłoszona do prokuratury za naruszenie art. 196 kodeksu karnego, czyli obrazę uczuć religijnych.
W 2012 roku sąd uznał ją za winną i skazał na karę grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych. Sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok. Odwołała się więc do Trybunału Konstytucyjnego, ale instytucja ta odrzuciła skargę. Złożyła więc pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, w którym właśnie wygrała.
ZOBACZ: Doda zadzwoniła do żony Jacka Kurskiego: Rzuciła słuchawką!
Trybunał zauważa, że wywiad skarżącej (Dody - red.) zawierał stwierdzenia, które mogły szokować lub być niewygodne dla niektórych odbiorców. Przypomina także, że takie poglądy są chronione na mocy Konwencji pod warunkiem, że nie podżegają do nienawiści lub nietolerancji religijnej. Nie stwierdzono jednak, że wypowiedzi stanowiły mowę nienawiści - przekazano w uzasadnieniu.
Doda nie odniosła się jeszcze do korzystnego dla niej wyroku.
fot. Instagram/dodaqueen
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chwileczkę, to nie Polska powinna zapłacić ale poseł, który skierował sprawę do prokuratury!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To ona poczuł się urażony, a nie ja!!!!!!!!!!!!!!!!