
Piosenkarka przyznała, że w związku z ciężkimi przeżyciami chciała odebrać sobie życie. Na szczęście w jej życiu pojawił się promyk nadziei.
Ostatni czas jest dla Dody zdecydowanie trudny. Najpierw poinformowała, że rozwodzi się ze swoim mężem Emilem Stępniem, z którym nie mieszka już od dawna. Potem na jaw wyszły nieprawidłowości związane z filmem "Dziewczyny z Dubaju", które małżeństwo produkowało.
W "Dużym Formacie" ukazał się artykuł na temat inwestorów, którzy przekazali producentowi pieniądze na produkcję filmu, a teraz domagają się ich zwrotu. Sprawą zajmuje się prokuratura. Natomiast "Newsweek" podał, że Piotr Krysiak, autor książki na podstawie której powstawał film, zerwał umowę. W związku z tym nie wiadomo czy produkcja w ogóle trafi do kin.
Doda w przypływie szczerości wyjawiła swoim fanom na InstaStories, że przeszła ciężkie chwile.
Przeżyłam w swoim życiu trzy załamania nerwowe. Naprawdę byłam na dnie. Na dnie... Oczywiście, nie były one spowodowane zawodowymi aspektami, tylko prywatnymi. Lizałam rany gdzieś w tajemnicy, w ukryciu, wyjeżdżałam za granicę. Starałam się to zrobić nie na oczach wszystkich, bo taki mam już charakter. Ale naprawdę wiem, co to znaczy zapukać do dna.
ZOBACZ TO WIDEO:
Piosenkarka wyznała, że była bliska temu, aby odebrać sobie życie.
Jechałam tą drogę parę miesięcy temu i, ku**a, przyrzekam, na liczniku miałam 150 km na godzinę i zamknęłam oczy... Teraz jadę tą samą drogą i nie chcę zamykać oczu.
Na szczęście w jej życiu pojawił się ktoś nowy. To amerykański aktor, muzyk i model Max Hodges. Ostatnio Doda pokazała gościowi zza wielkiej wody Polskę. Zwiedzili razem Warszawę, pojechali na Mazury, gdzie spacerowali, trzymając się za ręce. W końcu przedstawiła go rodzicom w Ciechanowie. Co ciekawe, twierdzi, że łączy ich jedynie przyjaźń. Tak samo mówiła swojego czasu o Emilu Stępniu - aż do ich eleganckiego ślubu w hiszpańskiej Marbelli.
ZOBACZ: Doda o znajomości z Maxem Hodgesem: To historia na film
fot. Instagram/dodaqueen
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie