
Popularny piosenkarz podjął ostateczną decyzję. Zdobył swój akt chrztu i przy najbliższej sposobności zamierza opuścić szeregi katolików.
Od kilku lat ilość apostazji, czyli odejść wiernych z Kościoła katolickiego, wzrasta. Również artyści coraz częściej przyznają się do tego, że odeszli z Kościoła lub zamierzają to zrobić. Jakiś czas temu głośno było o decyzji Margaret. Teraz podobne wyznanie padło z ust Dawida Podsiadło, popularnego piosenkarza, uznawanego za jeden z głosów młodego pokolenia.
Artysta jest zdeklarowanym ateistą i przeciwnikiem zaostrzonego prawa dotyczącego aborcji. W podcaście WojewódzkiKędzierski przyznał, że nie podobają mu się skandale, które wstrząsają polskim Kościołem.
Mam problem z instytucją, a nie z wiarą. Wszyscy widzimy kolejne mnożące się przypadki pedofilii, wtrącanie się w sprawy polityczne, światopoglądowe. Nie piętnuję wiary, tylko hipokryzję - zaznaczył.
Dawid Podsiadło pochodzi z Dąbrowy Górniczej. Planuje udać się do swojej parafii, aby oficjalnie przestać być członkiem Kościoła.
Udało mi się zdobyć akt chrztu, jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruje na to czas, to poprosiłbym o tę apostazję. Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy - wyjaśnił.
Do tego tematu nawiązał również w rozmowie z "Newsweekiem". Odniósł się przy tym do jednego ze swoich utworów o tytule "Post", w którym krytykuje narzucane przez duchownych nakazy, których wielu wiernych i tak nie przestrzega.
Ubodło mnie, że ludzie, którzy obnoszą się z tym, że chodzą do kościoła i przedstawiają się jako praktykujący katolicy, w codziennym życiu ignorują zasady wiary. I nie widzą konfliktu w tym, że narzucają swoje zasady i wartości innym - wyjaśnił.
ZOBACZ: Margaret chce wystąpić z Kościoła. Co tydzień spowiadała się z masturbacji
Na stwierdzenia rozmawiającego z piosenkarzem dziennikarza, że jest to hipokryzja, odpowiedział:
Każdy z nas jest hipokrytą. Ale ta związana z wiarą i moralnością jest dla mnie szczególnie bolesna. Nie jestem przeciwny katolikom ani księżom. Są księża, którzy żyją zgodnie ze swoimi wartościami, ale i tacy, którzy traktują Kościół jak biznes. 10 lat chodziłem do kościoła i pamiętam, że co niedzielę zbierano na dach. Naprawdę, 10 lat.
Dodał jednak, że ceni księży, którzy żyją zgodnie z wyznawanymi wartościami, dlatego zaangażował się w tworzenie filmu o księdzu Kaczkowskim.
fot. TVN/mat. pras., Pexels.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie