
Po wielu miesiącach nieobecności Beata Kozidrak wróciła do mediów, aby wyjaśnić, co się z nią działo. Udzieliła wywiadu, w którym opisała proces leczenia. "Jak każdy człowiek bałam się bardzo, była to choroba nowotworowa" - wyznała.
Pod koniec 2024 roku ogłoszono, że Beata Kozidrak przerywa koncertowanie z powodu choroby. Aż do tej pory nie poznano szczegółów, wiadomo było jedynie, że piosenkarka podjęła wielomiesięczne leczenie.
W pierwszym wywiadzie po powrocie do show-biznesu przekazała informacje, które wstrząsnęły jej fanami. Wszystko zaczęło się od ogromnych bólów, które zaczęły doskwierać Beacie na scenie podczas występów.
Skończyłam trasę czterdziestopięciolecia, właściwie trzy ostatnie koncerty, w wielkich bólach pleców, kręgosłupa... Wtedy jeszcze myślałam, że to przez to, że całe życie w szpilkach. Myślałam, że to kwestia genów, bo rodzina miała podobne problemy. (...) Cierpiałam. Dwa dni później byłam już w szpitalu. Ja się bardzo źle czułam. Proste przejście z łóżka u mnie w domu do toalety było dla mnie wielkim problemem i czułam, że to nie są żarty. Oczywiście zrobiłam wszystkie badania i tak jak każdy człowiek bałam się bardzo, jakie będzie, jaka będzie diagnoza. Była to choroba nowotworowa - wyznała podczas rozmowy w "Dzień Dobry TVN".
Beata nie załamała się, lecz odwrotnie, postanowiła walczyć z chorobą, zwłaszcza dla fanów, którzy na nią czekali. I to mimo pojawiających się plotek, wypuszczanych przez jej pseudo-przyjaciół.
To były trudne chwile i dla moich bliskich, i dla mnie samej, ale podjęłam walkę. Powiedziałam sobie: nie poddaję i mam dla kogo żyć. Mam fanów, fanów, którzy czekali w ciszy na ode mnie informacje, co się ze mną dzieje. I również tę rozmowę im dedykuję. Ale niektóre komentarze były po prostu bolesne i nieprawdziwe. To jest dla mnie totalny odjazd, bo zdarzały się też nieprawdziwe wypowiedzi celebrytów na temat mojej choroby.
Martwiła się o to, czy będzie w stanie śpiewać i kontynuować karierę muzyczną, na czym bardzo jej zależało.
Gdzieś w połowie leczenia zapytałam, czy ja jeszcze będę śpiewać, prawie ze łzami w oczach. I oni tak jakoś dziwnie zareagowali na moje pytanie. Na co oczywiście ta Beata pomyślała sobie, wy do końca może nie wiecie, ale ja wiem. I nie ma takiej siły, zrobię wszystko, co w mojej mocy. Będę się stosować do tej diagnozy i do całego procesu leczenia. To był cel. Ja jestem zadaniowa - zapewniła.
SPRAWDŹ: Niepokojący stan Beaty Kozidrak: Bóle uniemożliwiające poruszanie się
Otrzymała wsparcie od partnera, zaś dodatkowym impulsem okazała się wspaniała nowina - jej młodsza córka Agata zaszła w ciążę. Artystka wiedziała, że ma dla kogo żyć.
Przeżyłam jeden moment, będąc chwilę na tamtym świecie. I tu też chcę podziękować moim kochanemu partnerowi, który dużo mi pomógł w tym czasie. Kiedy było mi smutno, rozśmieszał mnie i dbał o mnie. Kiedy ja mu opowiadałam o tym momencie, kiedy mogłam stracić życie, on powiedział mi, widzisz Beata, jeszcze cię nie chcieli w tym niebieskim chórze. Jeszcze musisz dla nas pośpiewać. Zwłaszcza że moja młodsza córka była w ciąży, więc to był taki znak, że ja mam cudowną rodzinę, która się poszerza i mam dla kogo żyć. Później przyszły nowe dwa życia. Kiedy przyjechałam do Agaty, to moja córka powiedziała: mamo, wylądowałyśmy, obie. To było takie cudowne - przyznała.
Obecnie planuje nowe projekty muzyczne i nie może doczekać się spotkań z fanami podczas koncertów.
Wybieram to, co jest dla mnie ważne. To jest taka zasada, ja już naprawdę nic nie muszę. Ja mogę - stwierdziła dobitnie.
Beata Kozidrak, fot. Dzień Dobry TVN
Beata Kozidrak, fot. KAPiF
Beata Kozidrak, fot. KAPiF
Beata Kozidrak, fot. KAPiF
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie