Beata Tadla o celebrytach z Zatoki Sztuki: Rzucanie oskarżeń bez dowodów jest wstrętne!

Dziennikarka uważa, że nie można oskarżać nikogo, nie podając absolutnie żadnych dowodów na jego winę. Według niej jedyną słuszną, choć nie zawsze skuteczną, drogą jest wejście na drogę sądową.

Od kilku dni media żyją aferą pedofilską z sopockiego klubu Zatoka Sztuki. Wszystko zaczęło się od emisji w TVP długo zapowiadanego filmu "Nic się nie stało". Pokazano tam sprawę molestowania małoletnich dziewczyn w trójmiejskich nocnych klubach. Jedna z tych dziewczyn, wykorzystana przez związanego z Zatoką Sztuki Krystka, popełniła samobójstwo.

W filmie pokazano wielu celebrytów, którzy bywali w lokalu. Wśród nich był Kuba Wojewódzki z Renatą Kaczoruk, Borys Szyc, Nergal, Jarosław Bieniuk, Natalia Siwiec z mężem oraz pracującą tam jako menadżerka Blanka Lipińska.

Po emisji filmu reżyser Sylwester Latkowski zaapelował do celebrytów, aby ujawnili, co widzieli w tym miejscu. W szczególności zwrócił się do Borysa Szyca.

Mówił też o innym znanym z telewizji celebrycie, nie wymieniając jego nazwiska. Opowiedział o rozmowie, którą miał odbyć w 2015 roku z dyrektorem programowym TVN, Edwardem Miszczakiem, przy okazji sprawy Kamila Durczoka. Stwierdził, że poinformował dyrektora, aby sprawdzał swojego gwiazdora, który ponoć zamawia "chłopców" pracujących w jednej z warszawskich agencji towarzyskich dla gejów.

Po projekcji filmu i wypowiedzi reżysera kilkanaście z wymienionych sław zaprzeczyło, że wiedziało o tej sprawie. Poinformowali, że wniosą pozwy sądowe przeciwko Sylwestrowi Latkowskiemu oraz TVP o zniesławienie. Taki krok zapowiedzieli m.in.: Kuba Wojewódzki, Radosław Majdan, Grażyna Wolszczak i Borys Szyc. Ten ostatni umieścił na Instagramie zapis wielomiesięcznej konwersacji z reżyserem, który pisał do niego często w chaotyczny i niezrozumiały sposób, próbując namówić go do wypowiedzi w filmie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Beata Tadla, która podczas swojej kariery pracowała w wielu mediach, m.in. prowadziła "Wiadomości" w TVP, stwierdziła, że jedyną opcją, która w takiej sytuacji wchodzi w grę jest droga sądowa. Dziennikarka uważa, że jeśli ktoś znany został skojarzony z jakąś wyjątkowo negatywną sprawą to zła fama będzie się za nim ciągnęła długo.

ZOBACZ: Nakręcony, czyli prawda o Sylwestrze Latkowskim I Robert Patoleta Blog

Beata Tadla uważa, że nie można oskarżać kogoś, nie podając wiarygodnych dowodów.

Dziennikarka jest zdania, że nie powinno się wszystkich wrzucać do jednego worka. Na takiej zasadzie, każdego można uznać za winnego i to zupełnie bezpodstawnie.

fot. Instagram/beatatadla, kuba_wojewodzki_official, borys.szyc, blanka_lipinska