
Aktor po fali krytyki związanej ze skandalicznymi doniesieniami na temat rozstania z żoną oraz pomyśle na organizację walki sobowtórów przywódców Ukrainy i Rosji, postanowił usunąć się w cień. Przyznał, że podda się leczeniu, ponieważ ma dla kogo żyć.
W sobotę Antek Królikowski ogłosił walkę MMA dwóch sobowtórów - prezydenta Zełenskiego i Putina.
Zawsze chciałem uratować świat, choćby symbolicznie. 30 kwietnia w Opolu dojdzie do spotkania dwóch facetów, wyglądających jak Ci, którzy muszą ze sobą poważnie porozmawiać… Dochód z akcji zostanie przeznaczony na pomoc dla ofiar wojny na Ukrainie. Faworyt jest jest tylko jeden! - napisał na Instagramie.
Antek z miejsca został zalany falą krytyki. Nawet jego znajomi odnosili się do jego pomysłu w mocnych, często dosadnych słowach. W poniedziałek aktor usunął ze swojego Instagrama posty dotyczące tego tematu. Zrezygnował jednocześnie z udziału w federacji MMA, która miała zorganizować walkę.
Wstawił nagranie, które opatrzył krótkim "przepraszam". Przyznał, że jego pomysł w obliczu dramatu wojny w Ukrainie był po prostu zły.
Kochani, w związku z ostatnimi wydarzeniami chcę ogłosić, że rezygnuję ze współpracy z federacją Royal Division. Promowanie gali skojarzeniami z tą okropną, potworną wojną, która toczy się za naszą wschodnią granicą, było złą drogą. To było złe. Ponoszę tego konsekwencje i zrobię wszystko, żeby pomóc ofiarom wojny w Ukrainie. Obiecuję - powiedział.
ZOBACZ: Sandra Kubicka wulgarnie o Antku Królikowskim: Debil, jest skończony w show-biznesie!
Zapowiedział jednocześnie, że wycofuje się z show-biznesu, aby walczyć z trapiącą go chorobą.
Teraz jednak muszę zadbać o zdrowie. Ostatni miesiąc to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że wszystko jest ok, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem. Żałuję, że to zaszło za daleko. Do zobaczenia.
Wielu internautów uważa, że wreszcie podjął słuszną, życiową decyzję.
fot. Instagram/antek.krolikowski
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie