Reklama

Anna Wendzikowska była mobbingowana w TVN-ie: Byłam poniżana i gnębiona!

03/10/2022 06:00

Po niespełna dwóch miesiącach od rezygnacji z pracy w "Dzień Dobry TVN" zdecydowała się ujawnić prawdę. Przeżyła tam traumatyczne chwile. Myślała nawet o samobójstwie.

Anna Wendzikowska przez kilkanaście lat pracowała w telewizji TVN. Zajmowała się tematyką filmową w "Dzień Dobry TVN". Często latała za ocean, aby przeprowadzać wywiady z gwiazdami Hollywood, które potem relacjonowała w programie.

 

Anna Wendzikowska była mobbingowana w TVN-ie

Niespodziewanie w sierpniu tego roku poinformowała o tym, że odchodzi z telewizji. Nie wyjaśniła wówczas powodu swojej decyzji. Teraz przełamała się i ujawniła dramatyczne przyczyny odejścia. W długim poście na Instagramie zarzuciła pracownikom stacji mobbing i poniewieranie. Dokładnie opisała, w jaki sposób była traktowana.

Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda z telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia, ciągłego udowadniania swojej wartości. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia w studio, usłyszałam: "sorry Anka, nie oglądasz się". Pomyślałam cóż, trudno, chodzi o dobro programu.

Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw. Ja chyba miałam "specjalne prawa", ale takie represyjne.

Dziennikarka twierdzi, że była wykorzystywana w zaawansowanej ciąży, a nawet niedługo przed porodem.

Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałam dostać pisemną zgodę od lekarza. Cały lot siedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzę w samolocie. Nikt nie wie, że poleciałam na jedną noc do Filadelfii, zostawiając dziecko z nianią, kiedy miało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, że wróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Nie wiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzie idealnym przykładem, żeby się mnie pozbyć. A ja potrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, w burzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłam sama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu.

Sytuacje, z którymi spotykała się w pracy doprowadziły ją do depresji.

Ale z przemocą jest tak, że, jak się na nią godzisz, to jej poziom rośnie. To nie jest historia o tym, jak byłam źle traktowana, ale dlaczego w tym trwałam. W ciszy i w poczuciu winy, że mnie to spotkało. Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing był przyczyną depresji, ale myślę, że było zupełnie inaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy były moje nieuleczone traumy i schematy, które sprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. A depresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebym zwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje. Głęboko, głęboko w środku.

W końcu doprowadzona do ostateczności zaczęła myśleć o samobójstwie.

Pamiętam, jak się zastanawiałam czy skok z piątego piętra, na którym mieszkam, załatwi sprawę, czy trzeba jednak wejść wyżej. Wpisałam w Google: "z którego piętra trzeba skoczyć, żeby..." Przeraziło mnie, ile jest w internecie pytań na ten temat. Czuję potworny wstyd, pisząc o tym, ale wiem, że czas dać mu przestrzeń.

 

ZOBACZ: Anna Wendzikowska po 15 latach odeszła z "Dzień Dobry TVN"

Przed kilkoma tygodniami z telewizji odeszły dwie producentki pracujące w "Dzień Dobry TVN". Anna Wendzikowska ujawniła, że to ona doprowadziła do tego, że zakończyły pracę.

Tak, to ja zapoczątkowałam dochodzenie, które skończyło się zwolnieniami. Nie, to nie tylko moja historia to spowodowała (...) Żeby odzyskać sprawczość i zacząć odbudowywać poczucie własnej wartości, musiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie nie zatrzymywał - przekazała.

Do jej słów w jednym z komentarzy odniosła się telewizja TVN. Przyznano, że w redakcji programu dochodziło do nieprawidłowości.

Aniu, Twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji DDTVN zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie jaką chcemy, żeby był TVN. Po otrzymaniu Twojego listu, wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez Ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły - zapewniono w komunikacie.

fot. Instagram/aniawendzikowska

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do