
Los Angeles ucierpiało w ogromnym pożarze, który strawił część miasta. Spalone zostały tysiące domów, zginęło ponad 20 osób. Ogień przeszedł niedaleko miejsca zamieszkania Alicji Bachledy-Curuś. Polska aktorka uniknęła nieszczęścia, zaś teraz angażuje się w pomoc poszkodowanym. Prosi o pomoc dla kobiety, która wraz z synem została bez dachu nad głową.
Alicja Bachleda-Curuś jakiś czas temu przeprowadziła się wraz z nastoletnim synem Henrym Tadeuszem do willi wartej około 3 milionów dolarów na ulicy Mulholland Drive. W pobliżu jej posiadłości przeszedł pożar, który strawił m.in. Pacific Palisades - jedną z dzielnic Los Angeles. Dom Alicji ocalał, jednak ogień zniszczył ponad 12300 budynków, zaś od płomieni i dymu zginęły 24 osoby.
Kiedy pożar szalał w pobliżu, jedyną rzeczą, którą aktorka mogła zrobić, było zraszanie terenu. W końcu jednak ze względów bezpieczeństwa, opuściła na dwa dni swoją willę.
Pierwszy instynkt był taki, jak był niedaleko (pożar - przyp. red.) to zraszanie trawy, ogrodu, domu. Natomiast potem już tylko ucieczka, ponieważ wiadomo, że w takiej sytuacji nie wygra się z żywiołem - wyznała w rozmowie z TVN24.
Kiedy zagrożenie minęło, aktorka zaangażowała się w pomoc ludziom, którzy ucierpieli w pożarze.
Moje przyjaciółki, koleżanki i ich znajomi stracili domy, całe życie tak naprawdę [...] Duża część znajomych i ich znajomych nie ma gdzie się podziać i dlatego [potrzebne są - przyp. red.] pieniądze, datki, dary - przekazała.
Na InstaStories umieściła zdjęcie z kobietą, która została poszkodowana. Zaapelowała dla niej o pomoc.
Ania jest samotną mamą 8-letniego chłopca, która straciła wszystko w pożarze Palisades. Właśnie się poznałyśmy. Jest skromną i piękną duszą. Mimo łez udaje jej się obdarzać innych łaską. Pomóżcie jej - napisała.
SPRAWDŹ: Colin Farrell przestał płacić Alicji Bachledzie-Curuś za dom. Musiała się wyprowadzić
Umieściła również wpis na stronie zbiórki GoFundMe.
Mnie i mojemu synowi odebrało mowę. Musimy przygotować się na nadchodzące dni/tygodnie/miesiące. Nasz dom i cały nasz cenny dobytek zostały nam odebrane w pożarze Palisades. Jesteśmy wdzięczni, że udało nam się uciec z naszymi dwoma rudymi kotami i drogim przyjacielem, który odwiedza nas spoza miasta. Chociaż jesteśmy bezpieczni, w ramionach przyjaciół i wciąż mamy siebie nawzajem, naprawdę przydałoby nam się wsparcie w tym bezprecedensowym czasie. Doceniamy każdą wpłatę, która wesprze nas w tym trudnym okresie przejściowym. Dziękuję z całego serca - przekazała.
Pożar, wskutek którego ucierpiało Los Angeles, był największym w historii miasta. Zbiórki na pomoc dla poszkodowanych prowadzone są w internecie na platformach crowdfundingowych.
Fot. KAPiF, Instagram/alicjabc
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie