
Znany dziennikarz zabrał głos w sprawie artystów narzekających na niskie emerytury. Stwierdził bez ogródek, że w czasach młodości zarabiali spore pieniądze, ale nie opłacali składek ZUS. W związku z tym teraz nie powinni mieć pretensji.
Jednym z największych problemów, z jakimi obecnie mierzą się funkcjonujący w show-biznesie artyści jest kwestia niskich emerytur. Niemal codziennie w mediach pojawiają się znane osoby, które informują o niewielkich świadczeniach, jakie otrzymują lub jakie wyliczył im ZUS.
Jedną z takich osób jest Maryla Rodowicz, która wielokrotnie dała do zrozumienia, że jej emerytura jest zdecydowanie niewystarczająca i wynosi około 1600 złotych miesięcznie. W rozmowie z Wideoportalem twierdziła, że w czasie swojej młodości w PRL-u nie miała do końca świadomości, w jaki sposób zabezpieczyć się finansowo na przyszłość i teraz ponosi konsekwencje swoich działań. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:
ZOBACZ: Maryla Rodowicz szczerze o niskiej emeryturze: Nie wiedzieliśmy, jak się zabezpieczyć
Do tematu odniósł się również Sławomir Świerzyński z Bayer Full. Popularny muzyk disco polo w ubiegłym roku zrezygnował z występów w TVP. Zaraz potem pojawiła się informacja, że otrzymał pismo z ZUS-u z wyliczeniem swojej kwoty emerytalnej. To zaledwie 386 zł miesięcznie. Jego żona stwierdziła, że za takie pieniądze nie zatankuje nawet swojej szykownej łodzi. Tutaj znajdziesz więcej na ten temat:
Głos w sprawie zabrał Zygmunt Chajzer, który rozpoczynał pracę zawodową na początku lat 80 ubiegłego wieku i doskonale zna środowisko artystyczne z tego okresu. Dziennikarz uważa, że wówczas gwiazdy show-biznesu nie myślały o tym, aby zabezpieczyć się finansowo na starość i nie opłacały składek ZUS.
Ja nie bardzo wiem, skąd te pretensje. Uważam, że artystów nie bardzo interesował temat emerytur. Nikt o tym chyba specjalnie nie myślał. Zarabiało się dużo, fajnie się zarabiało, było ok i wydawało się, że tak będzie już zawsze. A przychodzi moment, że powoli schodzi się ze sceny i trzeba żyć z emerytury, a płaciło się minimalne składki albo wcale się ich nie płaciło, bo takie były czasy - wyznał w rozmowie z "Wprost".
Zauważył, że po pieniądzach, które wówczas zarabiali, dziś już nie ma śladu. Została im goła emerytura, z której chcąc nie chcąc muszą żyć.
Artyści i aktorzy, mam wrażenie, do tej pory nie zorientowali się, jak działa ten mechanizm. (…) Jeśli ktoś kombinował sobie w ten sposób, że składek nie odprowadza, ale świetnie zarabia, więc stwierdził, że uzbiera sobie górkę i to mu wystarczy do końca życia i jeszcze trochę zostanie, to nie zawsze tak jest, bo inflacja, nie zawsze udane inwestycje - jednak różnie bywa. A emerytura jest takim dosyć pewnym źródłem dochodu i na stare lata bardzo się przydaje.
Zygmunt Chajzer przez większą część swojego zawodowego życia uprawiał zawód radiowca, który dawał mu nie za dużą, ale stałą pensję. Składki odprowadzał samodzielnie.
Ja przez dwadzieścia kilka lat, prawie trzydzieści, pracowałem na etacie w Polskim Radiu i od każdej zarobionej złotóweczki - to nie były jakieś kolosalne kwoty, ale zupełnie przyzwoite, bo byłem kierownikiem redakcji - poinformował.
Dziś otrzymuje emeryturę, która nie jest olbrzymia, ale z pewnością wyższa niż kwota, na którą narzeka Maryla Rodowicz.
fot. Instagram/zygmunt_chajzer, TVN/mat. pras.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pan Zyga ma rację, popieram. Żyli ponad stan,są to mądrzy ludzie, dlaczego nie zadbali o przyszłość? Prosty człek potrafił zadbać a tacy ARTYSCI niby nie wiedzieli o tym?co to z a artysta?zaśpiewać każdy może trochę lepiej lub gorzej. Ale zrobię STUNT to nie potrafią pseudoartysci zrobic. Artysta to jest ta właśnie pani. Proszę obejrzec do końca. Ewa Pieniakowska prawdziwa artystka. Wpisac i obejrzecjej wyczyny na żelaznym rumaku.
Za taką wypowiedź w ogóle nie powinno być emerytury
Pan Chajzer nie wspomina jeszcze o jednej sprawie , która jest olbrzymim przywilejem artystów. A zwłaszcza tych z "pierwszych stron gazet" . Chodzi o tantiemy. Nie ma godziny w trakcie trwania doby , żeby w jakimś radiu czy kanale tv nie leciała piosenka śpiewana przez osławiona Maryle. Tantiemy płacone przez ZAiKS, STOART czy ZASP , to są w jej przypadku dziesiątki tysięcy PLN w skali roku, Wiec niech nie biadolą na niska emeryturę, bo każdy inny emeryt chciałby mieć taki przywilej jak artyści. O aktorach nawet nie wspomne, bo każda powtórka filmu czy serialu , to rzeka hajcu płynaca na ich konta w ZASP-ie czy ZAiKS-ie...
Tantiemy otrzymuje kompozytor i autor tekstu.
Żeby nie było - nie bronię artystów/celebrytów z pierwszych stron gazet, bo powinni pomyśleć o emeryturach. Ale z tym morzem hajsu z ZASP-u czy ZAiKS-u za tantiemy, to trochę przesadziłeś. Wszystko zależy od roli (pierwszoplanowa czy inna), czasu pojawienia się na ekranie i innych zmiennych, których jest sporo. Często jest to kilka stów a czasem kilka tys. ale nie na pewno dziesiątki tys. Widać, że coś tam słyszałeś ale szczegółów za bardzo nie znasz.
Taka prawda ,niech nie płaczą , nie jeden by chcial mieć takie pieniądze.
O tym wolą milczeć bo ludzi uważają za głupców i frajerów.
Jak słyszę po raz kolejny narzekania pseudoartystów na niskie emerytury to mnie to rozśmiesza. Sami sobie na takie zapracowali.
Mieszkają jak milionerzy, występują np. w Zakopanem za tyle ile ja na emeryturze dostaję za trzy lata. Świerzyński ma tantiemy nawet z Chin. Pasztetówki nie jedzą
Jak była kasa kupowało się flaszkii po kilkaset zł, wystarczyło kupować patykiem pisane, spało się w luksusowych hotelach a nie wystarczyłby podrzędny hotel robotniczy, jadło się obiadki w renomowanych restauracjach a bary mleczne, omijało się szerokim łukiem, a gdyby wtedy się oszczędzało i płaciło składki do ZUS-u to teraz wystarczyłoby na wystawne życie a tak to bida wielko bida, ale w w końcu co mnie to może obchodzić. Jak to mówią, jak se pościelisz itd...
te Makrela jak ci mało to idz na zupę do Mopsu nie masz honoru co szkoda naruszy kabzę