
Stanisław Soyka został pochowany na warszawskich Powązkach. W ostatniej drodze artyście towarzyszył zastęp gwiazd. Prezydent Nawrocki uhonorował zmarłego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Najbardziej wzruszył list od żony muzyka. "Dziękuję Ci bardzo za te wszystkie wspaniałe lata z Tobą" - napisała Ewa Żmijewska.
Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia 2025 roku tuż przed swoim występem podczas Top of the Top Sopot Festival. Pogrzeb słynnego muzyka odbył się 8 września w Warszawie. Msza żałobna została odprawiona w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie. Następnie urna z prochami artysty została złożona w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. W pobliżu grobu Stanisława Soyki spoczywają tak znane osoby jak Emilian Kamiński czy Janusz Weiss.
Rodzina muzyka poprosiła, aby żałobnicy nie przynosili kwiatów, lecz w zamian wsparli finansowo Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia - miejsce ważne dla zmarłego.
Prezydent Karol Nawrocki postanowił, że Stanisław Soyka zostanie uhonorowany pośmiertnie doniosłym odznaczeniem państwowym.
Za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za działalność artystyczną i twórczą, Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie Stanisławowi Sojce, wokaliście jazzowemu, pianiście i kompozytorowi - odczytał laudację w imieniu prezydenta szef kancelarii Zbigniew Bogucki, zaś order odebrał syn muzyka, Jakub Sojka.
Podczas pożegnania został również odczytany wzruszający list od żony muzyka, Ewy Żmijewskiej.
Kochany Staszeczku, zawsze rozpływałeś się, jak zdrabniałam Twoje imię. Dziękuję Ci bardzo za te wszystkie wspaniałe lata z Tobą, jest co wspominać, nudy nie było. Tak wiele mnie nauczyłeś. Zawsze szanowałam, że Twoja pierwsza żona [Iwona, z którą miał czterech synów - przyp. red.] i dzieci były w Twoim sercu, ale znalazłeś też miejsce dla mnie, dla mojej córki i moich wnuków. Mówiłeś: "Jestem dziadkiem zapasowym".
Wokół Ciebie było zawsze dużo ludzi. Stworzyłeś swoją własną rodzinę, muzyczną i nie tylko. Miałeś zwyczaj po koncercie zapraszać wszystkich z rodziny do wspólnej kolacji. Siadaliśmy przy jednym dużym stole, były rozmowy, śmiechy, często żarty. Byłeś wsparciem dla nas, lubiłeś się dzielić. Często dawałeś i mówiłeś: "To stypendium artystyczne".
Wiem, jak ważna była dla Ciebie Twoja mama. Tata też, ale to mama i rozmowy z nią, czasami trudne, ukształtowały Cię i pomagały w trudnych momentach. Często powtarzałeś jej słowa: "Staszku, człowiek może się zawsze naprawić".
Bardzo dużo czytałeś, interesowały Cię muzyka i literatura. I muszę kończyć, bo muszę wyjść z domu - taki niedokończony krótki list.
Podczas wyprowadzenia urny z kościoła żałobnicy wstali z miejsc i gromkimi oklaskami oddali hołd zmarłemu artyście. Aplauzowi towarzyszył śpiew Józefa Skrzeka.
SPRAWDŹ: Ewa Bem poruszona ostatnią rozmową ze Stanisławem Soyką: Zaczął mówić o śmierci...
Aby pożegnać Stanisława Soykę, przybyli licznie artyści oraz znane osoby reprezentujące polską kulturę i media, m.in. Monika Olejnik z partnerem Tomaszem Ziółkowskim, Muniek Staszczyk, Małgorzata Ostrowska-Królikowska, Małgorzata Potocka, Artur Barciś, Zbigniew Zamachowski oraz Kamil Sipowicz.
Tomasz Ziółkowski, Monika Olejnik, fot. KAPiF
Muniek Staszczyk, fot. KAPiF
Zbigniew Zamachowski, Artur Barciś, fot. KAPiF
Małgorzata Ostrowska-Królikowska, fot. KAPiF
Małgorzata Potocka, fot. KAPiF
Józef Skrzek, Robert Chojnacki, fot. KAPiF
Kamil Sipowicz, fot. KAPiF
Stanisław Soyka, fot. KAPiF
Uroczystości pogrzebowe Stanisława Soyki, fot. Wojciech Olkusnik/East News
Grób Stanisława Soyki tonie w kwiatach, Fot. Wojciech Olkusnik/East News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie