
Była żona Macieja Kurzajewskiego nie odpuszcza. W nowym wywiadzie opowiedziała o tym, jak wyglądał ich rozwód. Zapewniła, że postawiła na własny rozwój, wykształcenie i doświadczenie. Przy okazji po raz kolejny wbiła szpilę eks mężowi, wspominając, że może pochwalić się "jedynie" wykształceniem średnim.
Paulina Smaszcz kontynuuje swoje tournee po mediach, udzielając kolejnych wywiadów. Wszystko zaczęło się w dniu, w którym Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski ogłosili, że są parą. Wówczas Paulina Smaszcz złożyła im życzenia i zasugerowała, że romans celebrytki i jej byłego męża trwał przez trzy lata i zaczął się wtedy, kiedy Kurzajewski był mężem Smaszcz.
W nowym wywiadzie Paulina Smaszcz stwierdziła, że ich synowie nic nie wiedzieli o związku ojca z Kasią Cichopek i bardzo przeżyli tę wiadomość. Następnie przypomniała na InstaStories swoją wypowiedź dla Wideoportalu sprzed trzech lat. Mówiła wówczas o kobietach bez ambicji, które żerują na zamożnych mężczyznach. Nazwała je "ku*wiszonami".
W podcaście Herra On Air wyznała, że po rozstaniu z mężem została sama i może liczyć jedynie na swoje wykształcenie oraz doświadczenie.
Ja straciłam wszystko. Straciłam wymarzoną pracę, zdrowie, pieniądze, miłość mojego życia, którą był mój mąż. Teraz jest następna, wiesz, tych partnerów nie brakuje, ale rodzina, która była dla mnie mitem, to wszystko upadło. Co mi zostało? Moje kompetencje, moja edukacja, moje doświadczenie i to, co w życiu osiągnęłam. Jestem w stanie przeżyć. Lepiej, gorzej, ale przetrwać i nadal być sobą - mówiła.
ZOBACZ: Paulina Smaszcz straci kontrakt reklamowy? To efekt jej wypowiedzi na temat byłego męża
Następnie zaznaczyła, że jakiś czas temu zrobiła doktorat w zakresie nauk społecznych, zaś jej były mąż ma wykształcenie średnie. Ubolewała, że mimo takiego stanu rzeczy, w mediach zawsze będzie kojarzona przede wszystkim z tym, że była żoną Macieja Kurzajewskiego.
Ja mam doktorat, Maciej ma tylko maturę. I zobacz, nigdy nikt nie powiedział: fajnie Paulina, że mimo takich trudności urodziłaś dwójkę dzieci, że 23 lata przeżyłaś w małżeństwie, że pracowałaś całe życie. Ja pracuję od 16. roku życia. Pochodzę z bardzo biednej rodziny, musiałam mojej rodzinie pomagać, ale jednocześnie się edukować. [...] Zawsze będzie "była żona Macieja Kurzajewskiego", jeszcze, gdyby to była "matka dzieci Macieja Kurzajewskiego", to już bym wolała tę łatkę niż byłej żony.
Obecnie Paulina Smaszcz zajmuje się mentoringiem oraz prowadzi cykl szkoleń biznesowych "Kobieta Petarda". Zna jednak swoją wartość, jest sama sobie sterem i okrętem. Zapewnia, że nie ulegnie hejterom i nie da sobie narzucić ich obelg i sposobu myślenia. Nie chce żyć według czyichś standardów.
fot. Instagram/paulina.smaszcz, pytanienasniadanie
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Do tej pory miałem stosunek ambiwalentny do Pana Macieja i jego decyzji. Myślałem, że po prostu szkoda, że tak sie stało i że powinien (albo powinni) może bardziej walczyć….. teraz go rozumiem. Rozumiem jego decyzję odejścia od Pani Pauliny.
Jak On mógł z nią tyje lat wytrzymać?
Dobrze powiedziała - konkret babka.
masz coś z m.zgu ???.
Ty płytki dzbanie ,widać w rzeczywistości czym jest twój tytuł doktorski,kupą g*wna i niczym więcej .
A twoja wypowiedź człowieku nie lepsza
Żal kobiety bo żadna terapia już jej nie pomoże. Zamiast iść w swoją stronę będzie się taplać w przeszłości ...a to błąd. Pan Maciej Musiał mieć anielska cierpliwość ...szacun
Podziwiam P.Maćka że tak długo wytrzymał z tym babskiem !!Głupia, pusta,zapatrzona w siebie,złośliwa i wredna !!!
Brawo Pani Paulino! Proszę się nie poddawać!!
Panie Macieju współczuję. Jak Pan wytrzymał. Chyba niżej już nie można upaść.
Panie Macieju współczuję. Jak Pan wytrzymał. Chyba niżej już nie można upaść.
Doktorat jeszcze nie robi człowieka... Żal kobiety.