
Legendarny piosenkarz chorował na COVID-19, lecz zmarł wskutek poważnych chorób współistniejących. Po wyjściu ze szpitala poczuł się lepiej, jednak w poniedziałek po południu zaczął czuć się coraz gorzej. Wkrótce potem zmarł.
Krzysztof Krawczyk od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. W 2019 roku poddał się operacji, podczas której wymieniono artyście endoprotezę biodra. Później wrócił do koncertowania, lecz na jesieni ubiegłego roku ogłosił, że zawiesza występy z obawy przed zakażeniem koronawirusem.
Niedawno poinformował, że znalazł się w szpitalu, ponieważ jest chory na COVID-19. Nie pomogło szczepienie preparatem Pfizera, któremu poddał się wcześniej. Poprosił wówczas o modlitwę. W Wielką Sobotę wrócił ze szpitala do swojego domu pod Łodzią. Przekazał, że czuje się lepiej i wraca do zdrowia.
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi! - napisał na Facebooku.
Czuł się bardzo dobrze. Razem z żoną cieszyli się wspólnymi świętami, podzielili się jajkiem. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę był w dobrej formie - zapewnił menadżer piosenkarza, Andrzej Kosmala w rozmowie z "Super Expressem".
Jednak w poniedziałek w południe Krzysztof Krawczyk poczuł się źle.
Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Na koniec nie było z nim kontaktu, był nieświadomy - przekazał menadżer w rozmowie z "Faktem".
Pogotowie zabrało wokalistę do Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Wkrótce potem Ewa Krawczyk odebrała telefon z informacją, że jej mąż nie żyje.
Dla mnie to ogromny szok. Niestety to prawda, Krzyś nie żyje. Dostałem telefon od zapłakanej Ewy tuż przed 17.00. Wiem, że zdążył się pożegnać z Ewunią - wyznał Kosmala.
Piosenkarz nie miał już koronawirusa, był jednak mocno osłabiony. Poza tym cierpiał na poważne schorzenia.
Krawczyk miał kilka chorób współistniejących. Od pewnego czasu miał problemy z sercem, a dokładnie migotanie przedsionków. Miał również problemy z płucami i oddychaniem - ujawnił agent artysty.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Żona Krzysztofa Krawczyka o stanie zdrowia męża: Jest mi ciężko...
Krzysztof Krawczyk poznał żonę Ewę poznał w 1982 roku. Wówczas za jej namową udał się na mszę do kościoła w Chicago. Choć ich małżeństwo przeżywało kryzysy, niemal 40 lat przeżyli razem.
Jest mi ciężko, bo przez 40 lat byliśmy razem przez 24 godziny na dobę. Teraz nie mam męża obok siebie i jest to dla mnie dramat. Przeżywam męki, bo nawet nie mogę go odwiedzić w szpitalu - mówiła jeszcze kilka dni temu w rozmowie z Plejadą.
Hołd słynnemu artyście oddają tysiące osób, które umieszczają liczne kondolencje i pamiątkowe wpisy w mediach społecznościowych.
fot. Facebook.com/Krzysztof Krawczyk
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie