Madonna w szpitalu. Obawiano się, że umrze

Nie odzyskała przytomności i nie mogła oddychać. Została zabrana na OIOM. Rodzina obawiała się, że umrze. Jaki jest stan gwiazdy?

Madonna od kilku miesięcy intensywnie przygotowywała się do najnowszej trasy koncertowej, podczas której miała odbyć kilkadziesiąt koncertów w Ameryce Północnej oraz Europie. Występ otwierający tournee zaplanowano na 15 lipca w Vancouver. Wiadomo, że nie dojdzie do skutku, ponieważ stan jej zdrowia gwałtownie się pogorszył.

Madonna w szpitalu. Obawiano się, że umrze

W sobotę 24 czerwca Madonna została znaleziona nieprzytomna w swoim nowojorskim apartamencie. Wezwano karetkę, ponieważ nie można było jej docucić. W szpitalu umieszczono ją na oddziale intensywnej terapii, na którym przebywa do dzisiaj. Nie mogła samodzielnie oddychać, więc w jej nosie i gardle umieszczono specjalną rurkę, przez którą dostarczany jest tlen.

Menadżer królowej popu przekazał najnowsze informacje. Według niego przyczyną drastycznego pogorszenia się stanu zdrowia jest infekcja bakteryjna.

W sobotę 24 czerwca znaleziono ją nieprzytomną w jej nowojorskim apartamencie. Nie reagowała na żadne próby przywrócenia jej przytomności, karetka zabrała ją więc do szpitala na intensywną terapię. Miała trudności z oddychaniem, więc lekarze zdecydowali się ją intubować, założyć jej plastikową rurkę (do nosa lub gardła), która udrażnia drogi oddechowe.

Do szpitala przybyła córka Madonny, Lourdes Leon, która czuwa przy łóżku mamy. Portal Daily Mail przekazał, że rodzina gwiazdy była przygotowana na najgorsze.

Madonna w sierpniu skończy 65 lat, lecz pracuje niezwykle intensywnie jak przed laty, kiedy odnosiła największe muzyczne sukcesy.

ZOBACZ: Tak naprawdę wygląda Madonna. Wyciekły prawdziwe zdjęcia gwiazdy

Mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, zaś legenda muzyki będzie nas cieszyć swoją twórczością jeszcze przez wiele lat.

fot. Instagram/madonna, Shutterstock