
Stan Bogumiły Wander ulega ciągłemu pogorszeniu. Nie pamięta już, że kiedyś pracowała w telewizji. Nie rozpoznaje męża. Kapitanowi Baranowskiemu zaś kończą się pieniądze, aby opłacać leczenie żony.
Krzysztof Baranowski, kapitan żeglugi morskiej, i jego żona Bogumiła Wander, legendarna telewizyjna prezenterka, w 2005 roku zamieszkali w pięknym domu w podwarszawskim Konstancinie. Wybudowanie i wykończenie okazałej willi zabrało sporo czasu i pieniędzy. Wkrótce okazało się, że państwa Baranowskich nie stać na okazałą posiadłość.
Willa jest piękna, ale za droga. Ich emerytury wynoszą w sumie około 5 tysięcy złotych. Jak jednak przychodzi rachunek za gaz w wysokości 2 tysięcy złotych, to robi się problem - donosił "Fakt".
W 2018 roku zdecydowali się wystawić dom na sprzedaż.
Nasze dwie emerytury nie wystarczają na utrzymanie tego domu. Można powiedzieć, że jestem bankrutem. Co z tego, że dwukrotnie sam przepłynąłem świat? Teraz kolega kończy drugi rejs, więc nie będę jedyny w Polsce. Ponadto te żaglowce, które w życiu zbudowałem, jakby się ode mnie oddaliły - wyznał Krzysztof Baranowski.
Postanowili kupić mieszkanie w stolicy.
Uzgodniliśmy mniej więcej 80 m, a nie 280 jak teraz. No i wreszcie centrum Warszawy, jak najbliżej rodziny. To jest rewolucja w naszym życiu, ale musimy przez to przejść. Im szybciej się to stanie, tym lepiej - opowiadali w "Super Expressie".
Niedługo potem okazało się, że Bogumiła Wander cierpi na chorobę Alzheimera. Stan prezenterki zaczął się pogarszać. W końcu mąż zdecydował się, że jego żona przeniesie się do ośrodka opiekuńczo-rehabilitacyjnego. Z powodu pandemii miał trudności z odwiedzinami, kiedy jednak w końcu udało mu się zobaczyć z żoną, przekazał:
Muszę stwierdzić, że jest w bardzo dobrej formie fizycznej, co od razu podkreślam. Natomiast umysłowo... To już inny świat, nad czym boleję, ale nie mam wpływu - powiedział w rozmowie z Plejadą.
ZOBACZ: Najpiękniejsze polskie ikony telewizji kiedyś i dziś. Zobacz, jak się zmieniły
Niestety, z pieniędzmi było coraz bardziej krucho. Pan Baranowski napisał kolejną książkę zatytułowaną "Żagle na sztalugach". Przyjaciele założyli internetową zbiórkę, aby pokryć koszt druku.
W trudnych czasach pandemii wydanie, promocja i dystrybucja takich wydawnictw stały się nie lada wyzwaniem. W związku z tym zwracamy się do przyjaciół Kapitana o pomoc. Duża część niezbędnych kosztów została już pokryta, ale nadal mamy spory dług do spłacenia w drukarni - napisali.
Kapitan musiał sprzedać mieszkanie, aby opłacić pobyt żony w ośrodku. Ogłosił bankructwo, ale to nie pieniądze, lecz zdrowie ukochanej Bogumiły są dla niego najważniejsze.
Jestem bankrutem. Oddałbym wszystko, by mnie pamiętała - wyznał ze smutkiem w rozmowie z Pomponikiem.
Pan Krzysztof przeżywa trudne chwile. Kiedyś uważał, że przetrwa każdy sztorm. Dziś coraz trudniej jest mu w to wierzyć.
fot. screen/YouTube.com
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie