
Gwiazda "M jak miłość" po raz pierwszy zabrała głos na temat rozstania z Marcinem Hakielem. Nie ukrywa, że obecnie przeżywa niezbyt dobry czas. Stara się jednak radzić sobie i uśmiechać się do ludzi życzliwie. Natomiast jej mąż postanowił wytłumaczyć się z wywiadu, o który Kasia podobno miała pretensje.
Do tej pory Kasia Cichopek na temat rozstania z Marcinem Hakielem milczała jak zaklęta. Teraz po raz pierwszy zabrała głos. Być może zdecydowała się na ten krok po pamiętnym wywiadzie, jaki jej mąż udzielił Aleksandrze Kwaśniewskiej w "Mieście kobiet". Zasugerował wówczas, że Kasia związała się z innym mężczyzną.
Chyba najtrudniejszy moment, który w tej całej sytuacji był taki, to moja była partnerka od jakiegoś czasu prosiła już o wolność, więcej wolności, przestrzeni. Ja jej to dałem, no a pewnego dnia się okazało, że ta wolność ma imię.
Jak poinformował Plotek, po emisji programu Kasia zadzwoniła do Marcina z pretensjami. Sugestie na temat jej rzekomej zdrady miały sprawić jej ogromny ból.
Wielu internautów zarzucało jej, że w tak niemiłych okolicznościach wciąż wstawia zdjęcia, na których jest uśmiechnięta. Celebrytka postanowiła wyjaśnić tę kwestię. Nie ukrywa, że jest jej bardzo ciężko.
Wysyłam Wam mnóstwo pozytywnej energii i dziękuję za tę, którą od Was dostaję. Choć ostatnio jest mi ciężko, to nie przestanę się uśmiechać do Was i do życia. Robię swoje, dla Dzieci, siebie i dla Was - napisała na Instagramie.
ZOBACZ: Kuba Wojewódzki wyśmiał Kasię Cichopek: Żadna aktorka, żadna dziennikarka!
Tymczasem Marcin Hakiel postanowił wytłumaczyć się z wywiadu, którego udzielił. Zapewnił, że powiedział tyle, ile zamierzał. Chciał wyrzucić z siebie nadmiar emocji.
Ten wywiad nie złamał żadnych zapisów naszych porozumień. Ja zostałem z pewnymi rzeczami i z bardzo dużą dawką wiedzy na dany temat, było mi bardzo ciężko. Jestem już długo na terapii, bo kilka miesięcy i stwierdziłem, że nie chcę nosić całego tego bagażu, który mam w plecaku. Wiem, że po tym wywiadzie wylał się hejt. Dostało się też Oli, co jest kompletnie dla mnie niezrozumiałe. (...) Ja chyba tego po prostu potrzebowałem. (...) Powiedziałem tyle, ile uznałem za stosowne - stwierdził w rozmowie z Plejadą.
Jest zdania, że jego wypowiedzi nie można uznać za "pranie brudów". Przede wszystkim nie chciałby zaszkodzić swoim dzieciom. Starał się być delikatny również ze względu na ich matkę i swoją byłą "partnerkę", a formalnie żonę.
Jak chciałbym się wybić, to prałbym brudy, ale nie chcę tego robić. Moja była partnerka jest matką moich dzieci i do końca życia nią będzie - zapewnił.
Napomknął również o tym, że teraz nie może opędzić się od kobiet, które chcą umówić się z nim na randkę.
fot. Instagram/katarzynacichopek, marcinhakiel
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie