Reklama

W jaki sposób Joanna Kurska otrzymała drugi ślub kościelny? Skrytykowała księdza Isakowicza-Zalewskiego

24/07/2024 19:19

Żona Jacka Kurskiego wytłumaczyła, w jaki sposób wraz z mężem uzyskała kościelne unieważnienie małżeństwa. Przyznała, że nie była to sprawa łatwa. Odniosła się również do krytyki ze strony znanego księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Uważa, że duchowny ocenił ich w sposób nieprofesjonalny.

Joanna Kurska i Jacek Kurski 18 lipca 2020 roku po raz drugi w swoim życiu stanęli przed ołtarzem kościelnym, aby zawrzeć związek małżeński. Uroczystość ślubna odbyła się w kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, co wzbudziło wiele kontrowersji i publicznych dyskusji. Zorganizowanie ślubu w tej kaplicy było wyjątkowo trudne, ponieważ wymagało zgody biskupa. Nieoficjalnie mówi się, że zgodę tę wydał proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie na polecenie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.

W jaki sposób Joanna Kurska otrzymała drugi ślub kościelny?

Jacek Kurski rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną Moniką w 2015 roku. Ma z nią troje dzieci. Natomiast Joanna rozwiodła się z poprzednim mężem Tomaszem Klimkiem, z którym ma syna, na dwa tygodnie przed ślubem z Jackiem. Państwo Kurscy doczekali się córki - Anny Teodory Klary, która w marcu skończyła trzy latka.

Joanna Kurska zapewniła, że kościelne unieważnienie ślubu wcale nie jest sprawą wyjątkową w naszym kraju. Sam proces trwał długo i okazał się niezwykle skomplikowany.

W Polsce stwierdza się nieważność ok. 3 tys. ślubów rocznie, byliśmy jedną z tych par. Proces był długi, trwał prawie 4 lata, nie było żadnych preferencji, tylko fakty i świadkowie. Jest to bardzo przykra procedura, ale przeszliśmy ją, bo pragnęliśmy tego, żeby nasza miłość była w zgodzie z naszą wiarą - przekazała w rozmowie z "Faktem".

Była szefowa "Pytania na śniadanie" jest zdumiona hejtem, jaki spotkał ją oraz jej męża. Jednak najbardziej żonę Jacka Kurskiego oburzyła krytyka ze strony księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj: Ksiądz Isakowicz-Zaleski był zbulwersowany drugim ślubem kościelnym Kurskiego: To ogromna nieodpowiedzialność.

Nigdy nie chciało mi się tego komentować, bo przykro mi to mówić o księdzu, zwłaszcza już nieżyjącym, ale jego komentarz brzmi tak, jakby nie miał pojęcia, o czym mówi. Według prawa kanonicznego stwierdzenie nieważności związku odnosi się do przyczyn przed jego zawarciem, czyli nie ma żadnego związku z jego następstwami, w tym np. dziećmi i ich liczbą. Kto tego nie rozumie, reprezentuje poziom ignorancji wpisów hejterskich trolli na portalach - powiedziała.

Joanna Kurska uważa, że choć duchowny był specjalista w tej dziedzinie, wykazał się dużą nieznajomością sprawy.

Ksiądz Isakowicz-Zalewski nie był prawnikiem, tym bardziej prawnikiem kanonicznym. Warto zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny czy unieważnienie. Jest stwierdzenie nieważności związku. A to fundamentalna różnica. Ksiądz się tak wypowiedział, bo wydawało mu się, że ma prawo komentować czyjeś życie bez żadnej wiedzy na jego temat albo czyjeś decyzje. Otóż nikt nie ma takiego prawa i jest to nie fair - stwierdziła.

Dodała, że jej życia nikt, ani nic nie jest w stanie zepsuć.

fot. KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do