Reklama

Jacek Kurski szczerze o swoich zarobkach w Ameryce. Po powrocie musiał sprzedać dom

09/05/2024 16:07

O zarobkach Jacka Kurskiego krąży wiele niesprawdzonych informacji. Można podejrzewać, że na dyrektorskim stanowisku w Banku Światowym, którego centrala mieści się w Waszyngtonie, można naprawdę nieźle się odkuć. Jacek Kurski twierdzi, że nie jest to prawda. Zarabiał sporo, ale przez niezwykle wysokie ceny w USA nie zdołał wiele zaoszczędzić.

Jacek Kurski po utracie stanowiska prezesa TVP został reprezentantem Polski w radzie dyrektorów Banku Światowego w Waszyngtonie. W związku z tym wraz z żoną i córką przeprowadził się do stolicy USA. Z posady został odwołany w grudniu 2023 roku.

Jacek Kurski szczerze o swoich zarobkach w Ameryce

W Stanach Zjednoczonych zarabiał 236 tysięcy dolarów rocznie. Mimo to twierdzi, że nie odkuł się na dochodowej posadzie w Ameryce.

Nie, nie odkułem się. Te wszystkie opowieści na temat milionów z TVP są niewiele warte. Pensja w Banku Światowym jest publicznie znana. To 236 tys. dol. rocznie. Godziwa, ale też życie w Stanach Zjednoczonych, szczególnie dla pięcioosobowej rodziny, jest bardzo drogie - wyjawił w programie "Fakt LIVE".

Były prezes TVP twierdzi, że chociaż zarabiał powyżej średniej to ceny za oceanem są niezwykle wysokie. W związku z tym niewiele zaoszczędził.

Ja się nie użalam, mówię o faktach. Porządna bagietka w Stanach Zjednoczonych kosztuje 3 dol. i 89 centów. Butelka Coca-Coli, nawet malutka, półlitrowa to 2,5 dol. Wino do obiadu (...) kosztuje dwadzieścia kilka dolarów. Metro, którym jeździłem do pracy, kosztowało z mojej stacji 5 dol. i 20 centów w jedną stronę, czyli 10 dol. To żadna bieda, to były bardzo wysokie zarobki. Ale nie jest tak, że można się odkuć jakoś szczególnie – wyjaśnił.

SPRAWDŹ: Tak Joanna i Jacek Kurscy mieszkają w USA. Niesamowity luksus i przepych? (FOTO)

Zapewnił, że wbrew krążącym plotkom sam płacił za wynajmowany pod Waszyngtonem dom. Po powrocie do Polski postanowił wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Żeby godnie żyć, sprzedał swoje lokum.

Musiałem sprzedać swój dom w Gdańsku po to, żeby teraz z tego się utrzymywać w Warszawie i żeby utrzymywać moją rodzinę. (...) Wkrótce po ukończeniu roku szkolnego naszych dzieci żona wróci z nimi do Polski albo do Europy (jeżeli będziemy w Brukseli). Teraz dzieci muszą skończyć rok szkolny. Moje odwołanie nastąpiło w środku roku szkolnego - przedstawił swoją sytuację.

W takim razie być może będzie miał szansę odkuć się jako eurodeputowany? Zarobki brukselskich parlamentarzystów należą do niemałych.

fot. KAPiF

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 09/05/2024 16:20
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do