Reklama

Irena Santor miała córkę. Smutne wyznanie po latach

17/02/2022 05:57

Słynna wokalistka rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. Do tej pory więc wszyscy sądzili, że nigdy nie miała dzieci. Dopiero teraz okazało się, że pani Irena przed laty urodziła córeczkę, która zmarła tuż po porodzie.

Irena Santor niewątpliwie jest pierwszą damą polskiej piosenki. Któż nie zna takich jej przebojów jak "Walc Emberras" czy "Już nie ma dzikich plaż"? Jej droga muzyczna jest powszechnie znana, lecz o życiu prywatnym niewiele wiadomo.

 

Irena Santor miała córkę

O swoim pierwszym małżeństwie mówiła rzadko. Wiadomo, że karierę rozpoczęła w 1951 roku, występując w zespole Mazowsze. Tam poznała skrzypka Stanisława Santora, za którego wyszła za mąż. Wkrótce zaszła w ciążę i urodziła córeczkę Sylwię, jednak radość rodziców nie trwała długo. Dziewczynka zmarła po dwóch dniach i została pochowana w kwaterze dziecięcej na Powązkach Wojskowych. W 1999 roku w tej samej mogile został pochowany Stanisław Santor. Piosenkarka przez wiele lat unikała tego tematu. Większość osób myślała, że nigdy nie miała dzieci.

 

Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa - wyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

 

Utratę dziecka oboje rodzice przypłacili depresją. Ich małżeństwo rozpadło się, ale utrzymywali ze sobą pozytywne kontakty. Piosenkarka miała dopiero 25 lat i całe życie przed sobą. Dzięki wsparciu Stanisława rozpoczęła karierę solową. Uczucia macierzyńskie przelała na swoją chrześnicę, córkę Łucji Prus. Dobrze rozumiała się również z córką swojego partnera, Zbigniewa Korpolewskiego, zawsze o niej pamięta, nawet podczas remontu domu.

 

Najładniejszy pokój zostawiła dla pani Ireny. Powiedziała, że w każdej chwili ukochana taty może przyjechać i mieszkać tam jak długo chce - ujawnił przyjaciel rodziny.

 

 

Tragiczne życie Ireny Santor

Piosenkarka nigdy nie miała łatwego życia. Jej dzieciństwo przypadło na lata wojny. W wieku 5 lat była świadkiem morderstwa dokonanego na jej ojcu.

 

To było w nocy z 28 na 29 października 1939 roku. Został zabity, razem z grupą innych mężczyzn. W tym mordzie brała udział osoba, którą znała moja rodzina. Przed wojną ten człowiek przychodził do nas do domu, był przyjacielem mojego ojca. Gdy katowano tatę, bo rozkładali ich na takich dużych ławach i po prostu lali, ten mężczyzna wtedy krzyczał: "tylko nie w głowę", żeby to trwało dłużej i bardziej bolało - wyznała w rozmowie z Poza Toruń.

 

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Krystyna Loska o niskiej emeryturze. Ikona telewizji otrzymuje rozpaczliwie mało!

W 1961 roku przeżyła wypadek samochodowy. Niestety, towarzysząca jej piosenkarka Ludmiła Jakubczak zginęła. Natomiast w 2000 roku wykryto u niej raka piersi.

 

To był malutki rak, ale bardzo złośliwy. Nie straciłam piersi. Przeszłam przez to bez chemii, brałam tylko naświetlania. Najgorsze jest czekanie na wyniki. To jest taka niemoc, jak w obozie koncentracyjnym, że się żyje, ale nie wiadomo, czy jeszcze jutro się wstanie - mówiła w jednym z wywiadów.

 

Partner piosenkarki, Zbigniew Korpolewski, zmarł w 2018 roku. W ubiegłym roku pani Irena planowała wrócić do koncertowania, ale jej zamiary zniweczyła pandemia. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz usłyszymy i zobaczymy wielką damę polskiej piosenki na scenie.

fot. Instagram/akademiamuzycznalodz, retroinspiracja

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do