
Piosenkarka postanowiła uruchomić w Polsce szkołę medytacji w stylu buddyjskim, jaką zna z Tajlandii. W ten sposób zamierza przekazywać swoją wiedzę wszystkim chętnym.
Edyta Górniak od początku pandemii częściej niż muzyką zajmuje się teoriami spiskowymi oraz uduchowionymi przemowami do swoich fanów. Niedawno zrezygnowała nawet z fotelu jurora w "The Voice of Poland", bo jak stwierdziła, jest zaangażowana w inne projekty, które wymagają od niej czasu.
Podczas kolejnego wykładu na Instagramie wspomniała o swoich przedpandemicznych podróżach do Tajlandii. To w tym azjatyckim kraju odwiedzała buddyjski klasztor, aby oddać się medytacjom, oczyszczać umysł i ciało.
Nigdy w życiu nie tęskniłam tak bardzo za innym miejscem na ziemi. Za ludźmi tęskniłam wiele razy. Już od kilku tygodni myślę, ile bym oddała, żeby polecieć do mojej Tajlandii. Tak tęsknię, tak tęsknię, ludzie! Zawsze latałam na tydzień i już musiałam wracać, a teraz mogłabym się nią nacieszyć. Tak tęsknię, że aż mnie boli wszystko - wyznała na Instagramie.
W związku z tym, że obecnie dalekie podróże są w związku z pandemią mocno utrudnione, Edyta postanowiła podzielić się swoją wiedzą na temat buddyjskiej medytacji i duchowości. Oświadczyła, że zamierza otworzyć tego typu szkołę w kraju nad Wisłą.
Kiedyś zbuduję tutaj moją Tajlandię. Może znajdę takie miejsce i zbuduję taką szkołę - obiecała.
Lama Rin Czen z Centrum Buddyjskiego zdradził w rozmowie z "Faktem", jak wygląda dzień z udziałem gości w buddyjskim klasztorze. Trzeba przyznać, że panują tam surowe zasady, do których większość Europejczyków nie jest przyzwyczajona.
Dzień w klasztorze zaczyna się około 4–5 rano. Kobiety nie mogą spać w klasztorze, tylko są umieszczane w pokojach gościnnych niedaleko świątyni. Rano odbywa się pierwsza modlitwa, podczas której czytane są nauki Buddy. Atmosfera jest bardzo radosna, mnisi bez problemu odpowiadają na wszystkie pytania. W ciągu dnia podawane są tylko dwa posiłki. Raczej nie jest przestrzegany wegetarianizm, choć buddyści nie mogą poprosić np. o zabicie zwierzęcia na posiłek. Przestrzegany jest także odpowiedni strój. Wykluczone jest noszenie spódniczek, czy szortów. To byłaby obraza dla mnichów. W ciągu dnia wielokrotnie powtarza się mantrę, czyli słowa Buddy. Spać idzie się około 22, aby zebrać siły na następny dzień - opowiadał.
Jesteśmy pewni, że mimo sporych rygorów znalazłoby się wielu chętnych, aby przejść szkolenie w ośrodku buddyjskim pod kierunkiem samej Edyty Górniak.
fot. Instagram/edytagorniak
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ważna jest równowaga... Rozwój Świadomości wolnego człowieka bez żadnych obciążeń... Kierowanie takim okrętem to najtrudniejsza sztuka na świecie... Nie wydaje mi się żeby Pani Edyta była najlepszym Filozofem i Dziekanem????