
Dopiero teraz postanowili ujawnić prawdę o swoim związku. Kasia przyznała, że czuła się zastraszana, bała się cokolwiek zrobić. Opłaciła im się strategia milczenia, ale wówczas zaczęły odzywać się osoby, które próbowały im zaszkodzić.
Do tej pory Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wypowiadali się na temat swojego związku zdawkowo lub wcale. Jak sami przyznali, milczeli, aby nie zaogniać sprawy. Ich historia i tak była wystarczająco nagłośniona przez media. Dopiero teraz, kiedy nie pracują już w "Pytaniu na śniadanie", postanowili zabrać głos. Zrobili to w prowadzonym przez siebie podcaście "Serio?".
Kasia od czasu ogłoszenia rozstania z Marcinem Hakielem żyła pod ogromną medialną presją. Czuła się zastraszana.
Był taki moment na przestrzeni ostatnich dwóch lat, że ja serio bałam się zrobić cokolwiek. Miałam wrażenie, że każdy mój ruch zostanie źle odczytany, każde słowo, które powiem, zostanie obrócone przeciwko mnie. Zostałam jak szara mysz zepchnięta do narożnika, do kąta, "siedź cicho, nic nie mów i tak będzie najlepiej" - wyznała.
W dojściu do równowagi psychicznej pomogło jej nieustanne milczenie i niewypowiadanie się na temat związku.
Poniekąd ta strategia opłaciła się na tyle, że ja przynajmniej odzyskałam jakąś równowagę swoją emocjonalną i psychiczną również na tyle, że mogłam się zdystansować. Zajęło mi to dwa lata.
Z kolei Maciej Kurzajewski uważa, że niektóre znane im osoby starały się ich "pogrążyć publicznie", co również bardzo im doskwierało.
Mówimy też o tym dopiero teraz, dlatego że wcześniej mieliśmy świadomość, że co byśmy nie powiedzieli, może zostać i zostanie wykorzystane przeciwko nam, bo było brutalnie wykorzystywane. Nie tylko przez media, również i przez te osoby, którym w pewien sposób zależało na tym, żeby - użyję tego słowa - pogrążyć nas publicznie. Tego nie rozumiem - wyznał.
Dziennikarz nie rozumie takiego podejścia. Uważa, że historia jego związku z Kasią jest podobna do wielu innych. Dlaczego przeszkadza to ludziom, którzy próbują im zaszkodzić?
SPRAWDŹ: Kasia Cichopek zaatakowała Olę Kwaśniewską. Ma do niej pretensje o wywiad z Hakielem!
Też jesteśmy ludźmi. To, co wydarzyło się w naszym życiu, wydarzyło się w życiu bardzo wielu osób. Wydarzyło się, wydarza i będzie się wydarzać. Ta nasza historia trwa bardzo długo, to znaczy piętnowanie tej historii, rozkładanie jej na czynniki pierwsze, plus jeszcze rzeczy, które pojawiają się w sposób zaskakujący po bardzo długim czasie, kiedy już właściwie sytuacja powinna być dawno temu wyjaśniona. Emocje opadły, a nagle ktoś się budzi i podgrzewa tę atmosferę albo dokonuje nalotu dywanowego. Ja tego nie rozumiem, tym bardziej że nie robię nic złego tej osobie - nie komentuję, nie mówię, nie opowiadam, nie narzekam. Dokonuję świadomego wyboru, że nie chcę tego robić, że pewien etap jest zamknięty i ja nie muszę tego ciągnąć za sobą - zapewnił.
fot. KAPiF, Instagram
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie