
Janek Kietliński poinformował, że życie dziennikarki było zagrożone. Po porodzie zakończonym cesarskim cięciem spędziła kilka miesięcy w szpitalu, chorując na sepsę. Obecnie coraz więcej organizacji walczy o to, aby... "cesarka" została zakazana.
Coraz głośniej jest o inicjatywach ruchów pro-life. W ubiegłym roku w miastach jeździły ciężarówki promujące treści homofobiczne oraz antyaborcyjne, z drastycznymi zdjęciami usuniętych płodów. Teraz pełno jest billboardów z napisem "Kochajcie się mamo i tato". W ten sposób jedna z fundacji sprzeciwia się rozwodom, nawet wówczas, kiedy w rodzinach problemem do nieprzezwyciężenia staje się przemoc czy alkoholizm.
Inne postulaty tego typu ruchów to zakaz karmienia niemowląt piersią oraz korzystania z cesarskiego cięcia podczas porodu. Do kontrowersyjnego tematu odniósł się Janek Kietliński, syn Beaty Tadli. Ujawnił, że 20 lat temu jego mama o mało nie straciła życia, rodząc go. Jedynym wyjściem było zastosowanie "cesarki".
To, co jest dla mnie najbardziej niezrozumiałe, to to, że dla niektórych cesarka jest czymś chorym i nieboskim. Moja mama, rodząc mnie, prawie straciła życie. Bardzo długo chorowała i mogłoby jej z nami nie być. Miała cesarkę, zachorowała na sepsę, a po porodzie nie widziała mnie przez kilka miesięcy - napisał na Instagramie.
Następnie przekazał, że był zszokowany tym, jakie treści propagują organizacje reprezentujące skrajnie konserwatywne podejście do kwestii narodzin.
Niedawno usłyszałem, że dzieci z cesarki powinny obchodzić "dzień wydobycia" zamiast urodzin. Grubo? Płakać mi się chce. I to jest ta katolicka miłość do bliźniego?
Jan Kietliński jest jedynym dzieckiem Beaty Tadli. Jego ojcem jest jej poprzedni mąż, Radosław Kietliński z Polsat News. Dziennikarka przekazała w rozmowie z Wideoportalem, że swojego syna ocenia w samych superlatywach.
Mój syn jest już dorosłym człowiekiem i będzie podejmował takie decyzje, jakie sobie po prostu wymyśli, ale wierzę w niego bardzo mocno, ponieważ choć jest młodym człowiekiem, jest bardzo odpowiedzialnym, trzeźwo myślącym. Przede wszystkim jest porządny. Myślę, że też bardzo moralnie ukształtowany. I zdecyduje o tym, co będzie dla niego samego dobre. Jeżeli popełni błędy to też to będą jego błędy, z których będzie po prostu wyciągał wnioski. A moja rola człowieka, który decyduje za niego, już się skończyła - stwierdziła.
Beata Tadla niedawno po raz trzeci wyszła za mąż. O jej ślubie pisaliśmy tutaj:
Beata Tadla wyszła za mąż: Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie! (FOTO)
fot. Instagram/beatatadla, _johnson_johns_
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie