
Po swoim niebywałym występie w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" stał się bohaterem mediów, zdobywając ogromny rozgłos. Skromny 28-latek nie jest zainteresowany tego typu popularnością. Odmówił występu nawet w "Pytaniu na śniadanie". Przekazał, że będzie brał udział jedynie w poważnych programach sprawdzających wiedzę.
Artur Baranowski wzbudził powszechne zainteresowanie oraz podziw po tym, jak w półfinale "Jeden z dziesięciu" odpowiedział ciągiem na wszystkie 40 pytań. Nie dopuścił pozostałych dwóch uczestników do głosu, zdobył 803 punktu i w ten sposób ustanowił rekord.
Jak się zaraz potem okazało, 28-latek nie dotarł na nagranie finału programu. Przyczyna okazała się prozaiczna - po drodze zepsuł się jego samochód. W związku z tym zamiast 40 tysięcy złotych otrzyma zaledwie 10 tysięcy. Firma produkująca program wyjaśniła, że nie jest to niecodzienna sytuacja, ponieważ w przeszłości wielu uczestników nie pojawiało się podczas nagrań kolejnych finałów. Nie wspomniano jednak, że żaden z tych uczestników nie odpowiedział bezbłędnie na wszystkie pytania, wprost błyszcząc swoją ogromną wiedzą.
Artur Baranowski jest z zawodu ekonomistą i niedawno ukończył studia. Mieszka wraz z rodzicami w Ślwinikach w województwie łódzkim. Sołtys wsi wyjawił, że chłopak jest "nieśmiały, spokojny i skromniutki". Zdecydowanie nie był przygotowany na zainteresowanie i popularność, jaka stała się jego udziałem. Równie zaskoczony jest jego ojciec. Przekazał, że syn nie jest zainteresowany udzielaniem się w mediach.
Jesteśmy już tym zmęczeni, nie spodziewaliśmy się. Mieszkamy tu spokojnie, cicho. A tu nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany - tłumaczył w rozmowie z Wirtualną Polską.
Mimo to rekordzista otrzymał propozycję wywiadu w "Pytaniu na śniadanie". Telewizja robiła wszystko, aby pojawił się w programie. Ten jednak kategorycznie odmówił, tłumacząc, że nie zależy mu, aby stać się gwiazdą.
ZOBACZ: Pobił rekord w "Jeden z dziesięciu". Artur Baranowski odpowiedział na WSZYSTKIE pytania!
Produkcji "Pytania na śniadanie" bardzo zależało, by gościć Artura u siebie w studiu w Warszawie. Ewentualnie ekipa na taką rozmowę mogłaby podjechać, gdziekolwiek by chciał. Niestety okazało się, że nie ma takiej opcji. Mówi, że nie jest gwiazdą, więc nie chce udzielać żadnych wywiadów. Nawet na jego warunkach i tylko na temat programu i swojej wiedzy. On nie chce zupełnie zainteresowania i uważa, że nie zrobił nic nadzwyczajnego, co by go teraz usprawiedliwiało do rozmów z mediami. To aż do bólu skromny chłopak, który teraz czuje się trochę jak miś na Krupówkach - przekazał informator Plotka.
Artur Baranowski zapewnił, że w dalszym ciągu zamierza brać udział w programach telewizyjnych, jednak tylko takich, które sprawdzają prawdziwą wiedzę uczestników i nie mają charakteru rozrywkowego.
fot. YouTube.com/TVP VOD
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie