
I tym razem Annie Jurksztowicz i Krzesimirowi Dębskiemu nie udało się uzyskać rozwodu. Wokalistka bardzo mocno przeżyła kolejną rozprawę sądową.
Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski związali się ze sobą w połowie lat 80., zarówno prywatnie, jak i zawodowo. To właśnie mąż napisał dla piosenkarki jej pierwszy wielki hit "Diamentowy kolczyk", dzięki któremu zaistniała na rynku muzycznym. Małżonkowie doczekali się dwójki, dziś już dorosłych, dzieci.
Obecnie para jest w trakcie rozwodu. Według doniesień mediów, kompozytor okazał się niewierny, miał zdradzać żonę z innymi kobietami. Pod koniec 2021 roku do sądu został złożony pozew. Na początku prasa podawała, że o rozwód wystąpiła Anna Jurksztowicz. Krzesimir Dębski zaprzeczył tym pogłoskom. Oświadczył, że on sam złożył sprawę do sądu.
Pierwsza rozprawa odbyła się w marcu 2022 roku, następne zaś w dniach 14 i 16 listopada tego roku. Piosenkarka miała nadzieję, że tym razem zapadnie wyrok. Tak się jednak nie stało.
Sąd przesłuchał świadków. Sytuacja między małżonkami była bardzo napięta. Pani Ania wyglądała na zasmuconą i zestresowaną. Kiedy okazało się, że wyrok nie zapadnie, a kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w czerwcu, emocje wzięły górę. Nie mogła ukryć smutku - relacjonował "Super Express".
To dla piosenkarki bardzo stresujące chwile.
Jak udało się ustalić "Faktowi" wyrok nie zapadł, a piosenkarka wyszła z sali rozpraw roztrzęsiona i zapłakana - przekazano na łamach tabloidu.
ZOBACZ: Anna Jurksztowicz rozwodzi się z mężem. Krzesimir Dębski miał ją zdradzać!
Artystka chciałaby mieć już rozwód za sobą. Bardzo mocno przeżywa każdą rozprawę w sądzie.
Ania jest załamana. Nie chce tego komentować, bo spotkania z mężem w sądzie są dla niej bardzo stresujące. Chciałaby mieć to wszystko za sobą - przekazała przyjaciółka piosenkarki w rozmowie z "Super Expressem".
fot. Instagram/anna_jurksztowicz, krzesimirdebskiofficial
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Współczuję p.Jurksztowicz, p krzesany to taki człek z lekka wywrotowiec, i tyle, no jak celebryta.
wszyscy dziwili się Rodowicz że przegrywała sprawy, tu następny ma mocne plecy .