
Agata Mróz-Olszewska osiągała sukcesy sportowe w siatkówce w drużynie siatkarek zwanej "Złotkami", ponieważ dwukrotnie zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Europy. Sportsmenka zmarła w 2008 roku, dwa tygodnie po narodzinach swojej córki. Przedstawiamy, jak wygląda i czym zajmuje się 15-letnia Liliana Olszewska.
Kiedy Agata Mróz związała się z Jackiem Olszewskim wiedziała, że jest chora na MDS, czyli mielodysplazję szpiku - chorobę układu krwiotwórczego, która może przeobrazić się w ostrą białaczkę. Para pobrała się w czerwcu 2007 r. Wkrótce okazało się, że konieczny jest przeszczep szpiku kostnego.
Jakie było zdziwienie sportsmenki, kiedy na początku 2008 r. dowiedziała się, że spodziewa się dziecka.
Sama nie mogłam uwierzyć, kiedy zobaczyłam te dwie magiczne kreseczki. Jadąc we wrześniu na kwalifikację do przeszczepu szpiku, musiałam rutynowo zrobić test ciążowy. W pierwszej chwili myślałam, że to pomyłka. Zrobiłam drugi test i wynik powtarzał się. Lekarze mówili, że przy moim stanie zdrowia jest to prawie niemożliwe - wyznała w "Vivie!".
Mimo rad lekarzy, nie zdecydowała się na aborcję i 4 kwietnia 2008 r. urodziła córeczkę. Była wówczas w siódmym miesiącu ciąży.
Promieniała ze szczęścia, chwaliła się, że jej maleństwo to wykapany tata. 22 maja 2008 r. przeszła przeszczep. Niestety, dwa tygodnie później, 4 czerwca, zmarła w wyniku rozwinięcia się posocznicy i związanego z nią wstrząsu septycznego.
Jacek Olszewski po śmierci żony poprzysiągł sobie oraz swojej mamie, że zdoła wychować córkę. Udało się - Liliana Olszewska wyrosła na wspaniałą, młodą kobietę. Dziś ma 15 lat i 1,8 metra wzrostu. W przeszłości spotkała się jednak z hejtem. Wówczas jej tata postanowił odbyć z nią poważną rozmowę o bolesnej przeszłości.
W internecie pojawiają się różne komentarze, niektórzy są fachowcami dosłownie w każdej kwestii. Nie zdają sobie sprawy, że słowem można komuś wyrządzić wielką krzywdę, nawet jeśli robi się to nieświadomie. Córka czytała na forach komentarze, że gdyby ona się nie urodziła, to jej mama by żyła. Łapała doła, więc pogadaliśmy o tym, jak było naprawdę. Wytłumaczyłem Lilce, że w żaden sposób nie przyczyniła się do odejścia mamy. Dziś rzadko wracamy do przeszłości, staramy się myśleć o tym, co przed nami. Wspominanie tego, co było, może boleć - mówił Jacek Olszewski w rozmowie z Onetem.
Liliana przyznała, że bardzo przeżywała przykre uwagi ze strony hejterów. Na szczęście znalazła wsparcie w bliskich sobie osobach.
Kiedyś miałam tak, że brałam to do siebie i tak myślałam, ale mam dużo przyjaciół i rodzinę, którzy mi mówili, że tak nie jest, bo dużo razy się tym martwiłam i miałam z tym problem. Każdy zaprzeczał i mówił, dlaczego tak naprawdę żyję. Cieszę się, że mam takie osoby - wyznała w "Dzień Dobry TVN".
Nastolatka poszła w ślady swojej mamy i zaczęła trenować siatkówkę. Okazało się, że ma talent.
ZOBACZ: Internauci oburzeni pytaniem Marcina Prokopa do córki Agaty Mróz. Dziennikarz się tłumaczy
Wielu ludzi twierdziło, że skoro mama tak świetnie radziła sobie na boisku, córka też musi iść tą drogą. Chciałem, by Lilka sama zdecydowała, co chce robić. Dziś dzieci często realizują plany i ambicje rodziców, choć nie mają chęci. Ale w przypadku Liliany jest inaczej. Córce siatkówka bardzo się spodobała, trenuje w lokalnym klubie i robi szybkie postępy. Ma bardzo dobre warunki (...). Niedawno wraz z koleżankami z drużyny szkolnej wywalczyła czwarte miejsce w Warszawie. Była też na testach do kadry Mazowsza. Odezwało się kilka klubów, ale na razie to ma być zabawa, a nie harówka. Nie musi zrobić kariery, najważniejsze, by była szczęśliwa - przekazał tata Liliany.
Obecnie dziewczyna trenuje w KS SASKA Warszawa i nikt już nie ma wątpliwości, że wybrała dla siebie najlepszą drogę życiową.
fot. KAPiF, Dzień Dobry TVN
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie